Grupa pozabankowych firm pożyczkowych, zrzeszonych w Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych, prowadzi rozmowy z Biurem Informacji Kredytowej o możliwości współpracy. Jak wynika z informacji "Rz", pierwsze spotkanie już się odbyło, a do kolejnych ma dojść wkrótce.
- W spotkaniu uczestniczyli niemal wszyscy członkowie KPF z sektora pożyczkowego, poza jedną firmą, której nie udało się dotrzeć - mówi "Rz" Andrzej Roter, przewodniczący Konferencji.
Wymiana informacji
KFP zrzesza siedem największych firm, które udzielają pożyczek, ale nie są bankami. Członkami organizacji są m.in. lider rynku, firma Provident, a także Profi Credit, Optima, Mikrokasa i Tempo Finanse. Udział członków KPF w rynku niebankowych pożyczkodawców sięga blisko 90 proc.
Na spotkaniu nie doszło jeszcze do żadnych ustaleń, ale jak wynika z informacji "Rz", współpraca miałaby polegać na tym, że firmy pożyczkowe, podobnie jak robią to teraz banki, mogłyby korzystać z bazy informacji BIK na temat zadłużenia klientów, ich historii kredytowej, a także zaległości w spłacaniu rat kredytu.
BIK deklarował już w przeszłości, że jest gotowy na wymianę informacji z firmami, których działalności nie reguluje nadzór finansowy. Jednak jeśliby do niej doszło, warunkiem jest, aby odbywała się na zasadzie wzajemności. To oznacza, że firmy pożyczkowe nie tylko same korzystałyby z bazy BIK, ale musiałyby też przekazywać informacje o swoich klientach.