Pomysł rządu, by w tym roku zwiększyć z 6 mld zł do 12 mld zł pożyczkę, jaką może budżet państwa udzielić Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych, a którą do projektu budżetu zaproponował Senat, wzbudził w Sejmie żywą dyskusję.
– To faktyczna nowelizacja budżetu już w Senacie. Od początku mówiliśmy, że ten budżet jest nierealny (...) i to już widać – mówił Wincenty Elsner z Ruchu Palikota. A Henryk Kowalczyk (PiS) pytał: – Skoro tutaj rząd i Senat przyznają, że sytuacja się pogorszyła, to chcielibyśmy usłyszeć, na ile realnie pogorszyła się sytuacja budżetu w całych przychodach i założeniach na 2013 rok?
Zmiana Senatu polega na tym, że w tym roku FUS będzie miał dodatkowe 6 mld zł, ale pieniądze te nie wpływają na konieczność zmiany wielkości deficytu, ponieważ nie są dotacją. Dotacja nadal wyniesie nieco ponad 37 mld zł, a dodatkowo otrzyma 2,5 mld zł z Funduszu Rezerwy Demograficznej oraz 12 mld zł pożyczki.
Jacek Rostowski, minister finansów, tłumaczył, że chociaż spodziewa się poprawy sytuacji w II półroczu, to sytuacja jest jednak nadal niepewna. – Dlatego zabezpieczamy finanse publiczne Polski i budżet przed nieprzewidywanymi, mało prawdopodobnymi, ale możliwymi szokami (...). To nie jest żadna nowelizacja – powiedział.
– W 2009 r. rząd, tak jak inni był zaskoczony kryzysem, w tym roku przygotowuje się do niego – tak Mirosław Gronicki, były minister finansów, komentuje ostatnie „budżetowe" zmiany. Zwraca uwagę, że to nie jedyne możliwości, które mogą pomóc rządowi w tym, by nie nowelizować budżetu.