Tylko w ciągu ostatnich trzech lat polscy emigranci otrzymali ok. 500 mln zł zwrotu podatku dochodowego w kraju, gdzie pracowali – wynika z raportu firmy Euro-tax.pl. Do odzyskania może być jednak znacznie więcej, szacunki mówią nawet o 5,3 mld zł w sześciu państwach, gdzie liczba pracujących Polaków jest najwyższa. Skorzystać może nawet 2,2 mln osób.
Najwięcej zwrotów Polacy mogą uzyskać od brytyjskiego fiskusa – ok. 3,1 mld zł, a średnio na jedną osobę – 2,33 tys. zł. W 2011 r. w Wielkiej Brytanii przebywało ok. 625 tys. naszych rodaków, a w ciągu ostatnich pięciu lat zarobili oni ok. 30 mld funtów. Przeciętnie Polak zarabia ok. 1 128 funtów (czyli ok. 5,25 tys. zł) na miesiąc. To tylko nieco więcej niż minimalne wynagrodzenie (1004 funtów w 2012 r.).
– Bardzo istotne jest także to, że większość Polaków zarabia w krajach zachodniej Europy mniej niż tzw. kwota wolna od podatku. I to właśnie ta różnica decyduje w głównej mierze o nadpłatach podatkowych – mówi Katarzyna Maziak z Euro-tax.pl. – Od każdego miesięcznego wynagrodzenia, podobnie jak w Polsce, pracodawcy odprowadzają zaliczki na podatek dochodowy. Jeśli w ciągu roku w sumie dochody nie przekroczą dochodu zwolnionego z opodatkowania, można się starać o zwrot całego nadpłaconego podatku – wyjaśnia. Podobny mechanizm działa, gdy dana osoba pracuje kilka miesięcy, tak że jej roczne dochody nie przekraczają ustawowego minimum.
– Po trzecie zaś Polacy pracujący za granicą mogą stosować różnego rodzaju ulgi obowiązujące w odpowiednim do miejsca pracy systemie podatkowym – np. ulgi na dziecko, dojazdy do pracy, rachunki za mieszkanie czy z tytułu wspólnego opodatkowania małżonków, jeśli np. jedno z małżonków pracuje w Polsce i nie osiągnęło pewnego minimum dochodów – analizuje Maziak. I podkreśla, że nie wszyscy emigranci zdają sobie sprawę z tego, że w ogóle mają podatkowe nadwyżki i mogą się ubiegać o ich zwrot nawet do pięciu lat wstecz (w zależności od kraju). – Tylko w Norwegii czy Belgii istnieje, podobnie jak w Polsce, obowiązek rocznego rozliczania się z fiskusem. W Wielkiej Brytanii (poza osobami samozatrudnionymi), Irlandii, Niemczech czy Holandii już nie – podkreśla ekspert Euro-tax.pl.
Gdyby Polakom udało się odzyskać całe 5,3 mld zł i przesłaliby pieniądze do kraju, byłby to całkiem spory zastrzyk gotówki dla rodzin i całej gospodarki. Choć np. w porównaniu z rocznymi transferami zarobków emigrantów do Polski nie jest to tak wiele. W pierwszych trzech kwartałach 2012 r. pracujący za granicą przesłali do swoich rodzin w kraju prawie 13 mld zł (3,1 mld euro) – szacuje NBP, a w całym 2011 r. – ok. 18 mld zł (4,2 mld euro). Z tego nieco ponad 60 proc. (w 2012 r.) to transfery od osób, które pracują za granicą dłużej niż rok i tam też mają swoje centrum ekonomicznych zainteresowań. Pozostałe 40 proc. to wynagrodzenie osiągane przez Polaków pracujących za granicą krócej niż rok, po potrąceniu podatków i wydatków.