Na koniec 2012 r. zadłużenie sektora instytucji rządowych i samorządowych, liczone według metodologii unijnej, wyniosło w Polsce 55,6 proc. PKB – wynika z danych przedstawionych przez Eurostat (unijny urząd statystyczny). W porównaniu z 2011 r. relacja długu do PKB spadła o 0,6 pkt proc. i był to pierwszy spadek od 2007 r.
Na tle krajów Unii Europejskiej wskaźniki zadłużenia Polski nie wyglądają źle. Pod względem wysokości długu (w stosunku do PKB) znaleźliśmy się w 2012 r. na 13. miejscu. Wyższe zadłużenie ma większość krajów Europy Zachodniej – z Grecją i Włochami na czele (odpowiednio 156,9 proc. PKB oraz 127 proc. PKB), a jedynym krajem z naszego regionu, w którym dług jest wyższy od naszego, są Węgry.
Silny impuls fiskalny
Polska należy też do tych nielicznych krajów, którym udało się obniżyć wskaźnik zadłużenia w porównaniu z 2011 r. – Nie licząc Grecji, której dług został zrestrukturyzowany, i Węgier, gdzie znacjonalizowano OFE, w Polsce miał miejsce największy spadek relacji długu do PKB – komentował resort finansów. W całej UE wzrosła ona o 2,8 pkt proc.
Polski dług, podobnie jak w poprzednich latach, pozostaje poniżej referencyjnego poziomu 60 proc. PKB wynikającego z fiskalnego kryterium konwergencji.
Także zadłużenie liczone według polskiej metodologii (nie uwzględnia ona m.in. zadłużenia Krajowego Funduszu Drogowego) zmniejszyło się w 2012 r. do 52,7 proc. PKB z 53,5 z proc. na koniec 2011 r. Mimo spadku wciąż ocieramy się jednak o limity zadłużenia, które zostały wyznaczone w ustawie o finansach publicznych oraz w konstytucji. Dlaczego?