Środowa obniżka stóp procentowych była krokiem w dobrym kierunku – ocenił decyzję Rady Polityki Pieniężnej Jacek Rostowski.
Od wczoraj główna stopa procentowa NBP wynosi 2,5 proc. Prezes banku centralnego Marek Belka poinformował jednak, że środowe cięcie kończy cykl łagodzenia polityki pieniężnej. Zdaniem Rostowskiego to zbyt pochopna decyzja. – Myślę, że w drugiej połowie roku może się okazać, że dalsze obniżenie stóp procentowych byłoby wskazane – powiedział Rostowski w radiowej Trójce. To nie pierwszy raz, kiedy przedstawiciele rządu podważają słuszność decyzji władz monetarnych. RPP była krytykowana w maju ubiegłego roku, kiedy niespodziewanie podniosła stopy procentowe, ale też później, kiedy już je obniżała. Politycy uznali wówczas, że Rada jest spóźniona i zbyt ostrożna.
Wczorajsza wypowiedź Rostowskiego może sugerować, że nie do końca wierzy on w poprawę kondycji gospodarki w drugim półroczu. Niedawno w wywiadzie dla „Rz" główny ekonomista Ministerstwa Finansów Ludwik Kotecki przekonywał jeszcze, że gospodarka najgorsze ma już za sobą. Tymczasem Rostowski liczy na to, że jeśli ożywienie nie nadejdzie, to RPP będzie nadal obniżać stopy procentowe.
Zdaniem ekonomistów dalsze cięcia stóp byłyby ryzykowne. – Nie dość, że RPP mogłaby spóźnić się potem z podwyżkami, to dodatkowo atmosfera na rynkach światowych nie sprzyja dalszemu luzowaniu polityki pieniężnej – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Jego zdaniem przekonanie Marka Belki, że w gospodarce będzie już coraz lepiej, nie znajduje potwierdzenia w prognozach banku centralnego. – Decyzje Rady nie są spójne z ich uzasadnieniami – uważa Jankowiak.
EBC: stopy bardzo długo będą niskie
Europejski Bank Centralny zgodnie z oczekiwaniami zachował swoją główną stopę procentową w dotychczasowej wysokości 0,5 proc. Jego prezes Mario Draghi zadeklarował, że będzie ona na tym lub nawet jeszcze niższym poziomie przed dłuższy czasu. – Dłuższy okres to nie sześć czy dwanaście miesięcy – zapewniał Draghi. To pierwszy raz, gdy szef EBC podaje na konferencji taką projekcję. Reakcją rynków było szybkie osłabienie euro. Unijna waluta w kilka minut straciła jednego centa w stosunku do dolara, osłabiając się do poziomu 1,29 dol. Zwyżki na europejskich giełdach nabrały siły, a wiele indeksów ze Starego Kontynentu zyskiwało wówczas ponad 2 proc.