Kwota ta obejmuje koszty obsługi prawnej oraz pozwów sądowych, a także ugód z klientami w związku z  niewłaściwie sformułowanymi warunkami umów o kredyty hipoteczne i zajęciem nieruchomości.  Około 40 proc. kosztów związanych z postępowaniami prawnymi nagromadziło się od stycznia 2012 r. i banki ostrzegają, że  obciążenia z tego tytułu mogą jeszcze pójść w górę, ponieważ nadzór rynku, prokuratura a także inwestorzy przedstawiają nowe roszczenia. To pogarsza perspektywy dla kursów akcji, a konsekwencje z tego tytułu banki mogą odczuwać przez kolejną dekadę.

- Została już przekroczona linia zza której nie ma już powrotu, jeśli chodzi o skutki tych wydatków dla zysków - twierdzi Jeffrey Sica, szef Sica Wealth Management.

Około 75 proc. wszystkich kosztów prawnych przypada na  dwie instytucje - JPMorgan Chase i Bank of America. Ten pierwszy bank  na koszty prawne od 2008 r. przeznaczył już 21,3 miliarda dolarów, zaś na wykup kredytów hipotecznych odłożył kolejne 8,1 miliarda dolarów.

Banki oskarżane są o oszukiwanie klientów przy sprzedaży instrumentów powiązanych z kredytami hipotecznymi , manipulowanie stopami procentowymi służącymi do wyceny kredytów oraz rynkiem  pochodnych instrumentów kredytowych i surowcowym. Prokurator Eric Holder, powiedział niedawno gazecie „Wall Street Journal", że przygotowywane są nowe pozwy będące pokłosiem kryzysu finansowego.  Prokuratura może się zaktywizować, gdyż poprawia się koniunktura gospodarcza za Oceanem i nie ma zagrożenia  dla wypłacalności banków, wskazuje Daniel Hurson, były prokurator i prawnik Komisji Papierów Wartościowych i Giełdy (SEC).