Na takie rozwiązanie zgodził się Pentagon, który porozumiał się z Fisher House Foundation. Nie nastawiona na zysk fundacja będzie wypłacać świadczenia z własnych funduszy przez cały okres trwania kryzysu. Departament Skarbu zobowiązał się ze swej strony do zwrotu pieniędzy oraz poniesionych kosztów po przyjęciu przez Kongres ustaw budżetowych. Fisher House Foundation będzie wypłacać rodzinom poległych wojskowych jednorazowe odszkodowania po 100 tys. dolarów.
Czwartek był 10 dniem paraliżu budżetowego w USA. Od ponad tygodnia w Stanach działają tylko instytucje federalne, które uznano za niezbędne dla funkcjonowania państwa. Wypłacane są normalne emerytury i renty, ale już nie świadczenia po 100 tys. dolarów dla rodzin poległych weteranów, bo cywilnych pracowników Pentagonu wysłano na przymusowe urlopy. Od chwili zamknięcia rządu zginęło co najmniej 17 amerykańskich żołnierzy.
Wiadomość wywołała szok nawet w podzielonym Kongresie, gdy sekretarz obrony Chuck Hagel poleciał do bazy sił powietrznych w Delaware na ceremonię sprowadzenia zwłok czterech żołnierzy poległych w Afganistanie. "Jestem oburzony i zażenowany, że paraliż rządu uniemożliwił Departamentowi Obrony wypełnienie świętego obowiązku we właściwym czasie" – powiedział przed kamerami telewizji Hagel. W środę Izba Reprezentantów jednogłośnie (425-0) przegłosowała przywrócenie wypłat. Zanim jednak sprawą zajął się Senat Departament Skarbu dogadał się z Fisher House Foundation.
To jednak tylko ułamek problemu z jakim musi zmierzyć się Pentagon w czasie przymusowego zamknięcia agencji rządowych. Sekretarz ds. weteranów wojennych Eric Shinseki ostrzegł, że jeśli kryzys rządowy przedłuży się do końca października wypłat (w sumie ok. 6,2 mld dol.) nie otrzyma około 5 milionów weteranów, żołnierzy oraz rodzin i dzieci poległych członków sił zbrojnych. "Sądzę, że nie pozwolicie aby do tego doszło – oświadczył Shinseki podczas środowych zeznań w Kongresie – To już nie jest zabawa".
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku