- Budownictwo mieszkaniowe jest najważniejszym zadaniem tej sesji — oświadczył przewodniczący Zgromadzenia Narodowego, Marzouq al-Ghanim inaugurując nową sesję. — Gabinet powinien przedstawić w ograniczonym czasie ulepszone rozwiązania. Mamy dość środków finansowych na rozwiązanie tego problemu — dodał.
Większa liczba mieszkań subwencjonowanych przez rząd zwiększy z kolei presję na już napięte finanse publiczne, bo rząd przewiduje, że wydatki przekroczą wkrótce przychody z eksportu ropy. Premier Dżaber al-Mubarak al-Sabah uprzedził, że system opiekuńczy jest nie do utrzymania na dłużej i podkreślił, że kraj musi zmniejszyć korzystanie ze swych bogactw naturalnych.
W ramach powszechnego programu opiekuńczego mężczyźni w Kuwejcie mogą starać się o publiczne mieszkanie po zawarciu ślubu, otrzymując kredyt na atrakcyjnych warunkach spłaty. Ale lista oczekujących na dotowane mieszkania przekroczyła w tym roku 100 tys. i będzie rosnąć o kilka tysięcy rocznie w kraju, gdzie ponad połowa z 1,2 mln mieszkańców nie przekroczyła 25 lat życia.
Mimo dużych zasobów ropy Kuwejt cierpi na brak rozwoju infrastruktury z powodu wewnętrznej walki politycznej, zatwardziałej biurokracji i złego planowania. Pozostaje więc w tyle za porównywalnymi w regionie Emiratami i Katarem.
Kuwejtczycy mogą dużo zarabiać, ale nie mają zapewnionych podstawowych warunków życia. — Możesz kupić sobie bentleya, ale nie nowy dom — żartował Eid al-Shihri, organizator kampanii „Czekając na dom", uruchomionej przez grupę młodych ludzi, aby wywierać presję na rząd, by budował więcej mieszkań. Ugrupowanie to nasiliło ostatnio działalność, liczy ok. 12 tys. sympatyków w Twitterze. Niedawny sondaż przeprowadzony przez władze wykazał, że budownictwo mieszkaniowe jest najpilniejszą sprawą dla wyborców.