Dziś zaczyna się doroczny wiosenny szczyt MFW i Banku Światowego w Waszyngtonie. Potrwa do niedzieli. W dokumencie „Global Policy Agenda" (GPA) opublikowanym przed poprzedzającą szczyt konferencją ministrów finansów krajów G7 MFW wskazuje na największe zagrożenia dla światowej gospodarki. Wymienia wśród nich ryzyko, jakie stwarzają parabanki w Chinach, i ospale prowadzone reformy sektora finansowego oraz niechęć USA do zwiększania w MFW wpływów państw szybko rozwijających się.
– Największym wyzwaniem pozostaje teraz przekształcenie bardzo słabego jeszcze ożywienia w szybszy, zrównoważony i trwały rozwój globalnej gospodarki – mówiła dyrektor generalna MFW Christine Lagarde. – To jest jak maraton, a nie sprint – dodała.
Nie ukrywała, że największym ryzykiem dla gospodarki światowej jest też reakcja poszczególnych walut na wycofywanie się USA z poluzowania ilościowego w polityce pieniężnej. Kraje rozwijające się już sygnalizują, że Amerykanie ograniczają podaż pieniądza za szybko, gdy światowa gospodarka jest nadal w kiepskiej kondycji, a poszczególne kraje są potężnie zadłużone.
Z kolei MFW ostrzega największe kraje rozwijające się, że ich wkład w globalną gospodarkę jest za mały, a przy obecnej polityce może się okazać jeszcze mniejszy. „Napięcia geopolityczne, które ostatnio się ujawniły, mogą mieć wyjątkowo niekorzystny wpływ na prognozy dla światowej gospodarki" – napisali autorzy GPA. W ostatnio opublikowanej prognozie dla gospodarki światowej MFW obniżył perspektywy wzrostu PKB do 1,1 proc. z zastrzeżeniem, że Rosjanom grozi recesja, gdyby doszło do eskalacji konfliktu z Ukrainą.
MFW bierze też pod uwagę „twarde lądowanie" gospodarki Chin. Taka sytuacja byłaby kolejnym zagrożeniem dla innych rynków wschodzących. Natomiast ponownie z Chin, ale i z Rosji, Brazylii i Turcji, pojawiło się zagrożenie bańką na rynku długów korporacyjnych. Obligacje firm były skupowane z bardzo niskim oprocentowaniem przez banki centralne, a może się okazać, że koszty obsługi pójdą w górę. W raporcie o stabilizacji finansowej na świecie MFW szacuje, że korporacyjny dług rynków wschodzących sięga 750 mld dol. i wiele firm, które zdecydowały się na takie finansowanie, będzie zmuszonych do ogłoszenia niewypłacalności. „Poszczególne kraje muszą się zastanowić, jakich instrumentów użyją, by nie doprowadzić do pęknięcia tej bańki" – napisał w raporcie o stabilności finansowej Hung Q. Tran, prezes Międzynarodowego Instytutu Finansów.