Ustawa o NBP: Proponowane zmiany otwierają furtkę do nadużyć

To, czy Narodowy Bank Polski może kupować rządowe obligacje, powinien zbadać Trybunał Konstytucyjny – uważa część ekonomistów.

Publikacja: 20.06.2014 10:59

To nie sam prezes NBP Marek Belka ma decydować lecz cała Rada – w tle prof. Jerzy Hausner

To nie sam prezes NBP Marek Belka ma decydować lecz cała Rada – w tle prof. Jerzy Hausner

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Przyjęte we wtorek przez rząd propozycje zmian w ustawie o NBP budzą  bardzo duże kontrowersje. Narodowy Bank Polski ma zostać wyposażony w nowe kompetencje – prawo do zakupu rządowych papierów wartościowych na rynku wtórnym. Minister finansów Mateusz Szczurek i przedstawiciele NBP przekonują, że na świecie to standardowe działanie  banków centralnych w nadzwyczajnych okolicznościach. Chodzi np. o czas zagrożeń dla realizacji celów polityki pieniężnej oraz okres zakłócenia stabilności krajowego systemu finansowego.

Problem w tym, że granica między skupem obligacji na rynku wtórnym a finansowaniem deficytu budżetu przez bank centralny – czego zabrania polska konstytucja – jest bardzo cienka.

– I dlatego łatwo ją przekroczyć – ostrzega Krzysztof Rybiński, rektor uczelni Vistula i były członek zarządu NBP. – Łatwo można sobie wyobrazić, że w efekcie porozumienia między rządem a bankiem centralnym, bank skupuje rządowe obligacje od banku publicznego – Banku Gospodarstwa Krajowego. Nie finansuje wtedy budżetu wprost, ale pośrednio – mówi Rybiński.

Zresztą można to samo robić w bardziej wyrafinowany sposób. Wystarczy interwencja NBP na całym rynku  – skup obligacji obniża ich rentowność, a wiec obniża także koszty obsługi długu publicznego.

– Taka pomoc dla budżetu może być uznawana za formę finansowania sektora publicznego – podkreśla prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.

Wyłom w murze

Ponieważ są takie niejasności, Gomułka uważa, że nowym zapisom  powinien się przyjrzeć Trybunał Konstytucyjny.

– Dobrze byłoby poznać pogląd Trybunału w tej sprawie jeszcze przed złożeniem przez prezydenta podpisu pod ustawą – podkreśla prof. Gomułka.

– Zakłada się, że NBP będzie wykorzystywał swoje uprawnienie w sytuacjach nadzwyczajnych, np. podczas ostrego kryzysu finansowego. Jeśli przepisy nie będą jednak bardzo precyzyjne, to zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że ktoś skusi się na działania nielegalne – przewiduje prof. Dariusz Filar, b. członek RPP. – Dlatego pojawia się pytanie: czy w związku z tym cały ten punkt w projekcie zmiany ustawy o NBP nie powinien stać się przedmiotem zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego?

Prof. Filar uważa, że NBP w ogóle nie powinien być wyposażany w nowe kompetencje.

– To, że jakieś rozwiązania są stosowane w USA, nie jest żadnym argumentem. Konieczność ich zastosowania wynikała tam z ogromnego zadłużenia państwa, czyli z błędów w polityce fiskalnej. U nas kryzysu zadłużenia nie ma. Nowe kompetencje dla NBP to robienie wyłomu w szczelnym dziś murze oddzielającym politykę fiskalną od pieniężnej – podkreśla prof. Filar.

Rada niepodatna ?na naciski

Trudno jednak przypuszczać, by rząd teraz zrezygnował ze swojego – i NBP – pomysłu.

– W takim razie potrzebne byłyby twardsze zabezpieczenia przed nadużyciami – przekonuje prof. Gomułka.

– Dobrym rozwiązaniem  byłoby, gdyby to Rada Polityki Pieniężnej, a nie zarząd NBP, a tym bardziej jednoosobowo prezes NBP, podejmowała decyzje o antykryzysowej interwencji na rynku długu, a zarząd te tylko decyzje realizował – mówi prof. Marian Noga, b. członek RPP. – Rada to ciało kolegialne, więc trudniej ulegające naciskom.

Zdaniem ekonomistów można też określić (co w rządowej propozycji nie występuje), przy jakich nadzwyczajnych okolicznościach można uruchamiać interwencje, np.  silne wahania spowodowane atakami spekulacyjnymi na polski rynek długu, sytuacja gdy stopy procentowe osiągnęły zero, zagrożenie stabilności rynku finansowego. Należałoby także określić, przy jakich parametrach ta stabilność jest  zagrożona oraz  w jaki sposób miałoby to być komunikowane rynkowi i społeczeństwu.

– Co się tyczy konkretnych uprawnień NBP, które miałyby umożliwiać działania niekonwencjonalne w warunkach kryzysowych, to pojawia się znany z wielu krajów i okresów historii problem klasy i kręgosłupa decydentów – mówi prof. Jan Winiecki, członek RPP. – Najlepiej nawet pomyślane normy prawne mogą zostać nadużyte w praktyce politycznej. Przykładem może być chociażby wykorzystanie zasobów Funduszu Rezerwy Demograficznej przy pierwszej nadarzającej sie budżetowej okazji.

Przyjęte we wtorek przez rząd propozycje zmian w ustawie o NBP budzą  bardzo duże kontrowersje. Narodowy Bank Polski ma zostać wyposażony w nowe kompetencje – prawo do zakupu rządowych papierów wartościowych na rynku wtórnym. Minister finansów Mateusz Szczurek i przedstawiciele NBP przekonują, że na świecie to standardowe działanie  banków centralnych w nadzwyczajnych okolicznościach. Chodzi np. o czas zagrożeń dla realizacji celów polityki pieniężnej oraz okres zakłócenia stabilności krajowego systemu finansowego.

Pozostało 88% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli