"Nastawienie Rosjan tym razem wygląda na wrogie w porównaniu z wcześniejszym, gdy sankcje potraktowano wzruszeniem ramion. Powodem może być to, że Rosja liczyła, że rozejm uśmierzy obawy UE, mimo że osiągnięto go dopiero na późnym etapie. Co więcej, decyzja objęcia sankcjami Rosnieftu będzie odebrana w Rosji jako przekroczenie Rubikonu, ponieważ dotychczas unijne sankcje nie były wymierzone w duże koncerny energetyczne" – napisał Open Europe w piątkowym komentarzu.
Wśród możliwych działań odwetowych Moskwa wspomniała o embargu na import samochodów, tekstyliów z UE i zamknięciu przestrzeni powietrznej dla zachodnich linii lotniczych. Skutki dla gospodarki UE zależeć będą od struktury sankcji, np. od tego, czy embargiem objęte zostaną wszystkie samochody, czy tylko z drugiej ręki. Do Rosji trafia 8,1 proc. pojazdów eksportowanych z UE, co stanowi 8,7 mld euro rocznie.
Eksport tekstyliów z UE do Rosji w 2013 roku wyniósł 3,185 mld euro. Rosja jest drugim z największych rynków eksportowych dla europejskiego przemysłu odzieżowego. Na ograniczeniach w imporcie pojazdów do Rosji poszkodowani byliby najbardziej Niemcy, a tekstyliów - Włosi.
Dużą niewygodę i wyższe koszty dla zachodnich przewoźników oznaczałby zakaz przelotów nad rosyjskim terytorium, choć Rosja traciłaby w tym przypadku rocznie ok. 185 mln USD wpływów za prawo do korzystania z jej przestrzeni powietrznej. Musiałaby też wydać więcej na jej ochronę i liczyć się z odwetowymi ograniczeniami dla jej samolotów nad europejską przestrzenią powietrzną.
"W dłuższym czasie to Rosja ma więcej do stracenia na sankcjach niż UE (...) Rosyjskie działania odwetowe w jakiejś formie są nieuchronne, ale Moskwa musi działać z rozwagą, jeśli nie chce, by dalsza eskalacja pogłębiła ekonomiczny rozziew w Europie" – napisał w konkluzji Open Europe.