Poprzedni taki raport NBP opublikował w 2009 r. Wówczas wskazywał, że „w długim okresie gospodarka Polski powinna odnieść korzyści z integracji ze strefą euro, pod warunkiem odpowiedniego przygotowania". Te korzyści miały wynikać z niższych stóp procentowych, zmniejszenia ryzyka kursowego oraz kosztów transakcyjnych i z wzrostu stabilności gospodarki.
W najnowszej publikacji eksperci NBP także wskazują, że wejście Polski do strefy euro stwarza szanse na przyspieszenie wzrostu gospodarczego, ale dają do zrozumienia, że wykorzystanie tej szansy byłoby bardzo trudne. Do tych wniosków doprowadził ich kryzys w eurolandzie.
- Prawdopodobieństwo realizacji scenariusza przyspieszonego wzrostu zależy od skali reform strukturalnych poprawiających fundamenty polskiej gospodarki, jak również od wzmocnienia instytucjonalnego strefy euro – piszą autorzy raportu „Ekonomiczne wyzwania integracji Polsk ze strefą euro". - Decyzja o przystąpieniu Polski do strefy euro powinna być poprzedzona reformami strukturalnymi, które wzmocniłyby fundamenty naszej gospodarki – wskazują. Kryzys pokazał bowiem, że dla państw, których gospodarki są słabo dopasowane do reguł funkcjonowania w ramach unii walutowej, wejście do niej może się okazać bardzo kosztowne.
W przypadku Polski, przygotowanie do wymiany złotego na euro, wymagałoby nadrobienia zaległości wobec innych państw tego bloku pod względem poziomu PKB i poziomu cen (a więc też płac). Bez tej konwergencji, czytamy w publikacji NBP, „poziom stopy procentowej ustalanej przez Europejski Bank Centralny z dużym prawdopodobieństwem okaże się zbyt niski w stosunku do potrzeb polskiej gospodarki. Będzie to rodzić ryzyko narastania nierównowag makroekonomicznych, np. w postaci bańki na rynku nieruchomości". Polityka makroostrożnościwa (regulacyjna) może tylko ograniczyć to ryzyko, nie może go jednak wykluczyć.
Autorzy raportu podkreślają, że obecnie konkurencyjność polskiej gospodarki opiera się głównie na niskich kosztach pracy. Po wejściu do strefy euro, nastąpiłoby zapewne zbliżenie polskich płac do tych obowiązujących w Zachodniej Europie. W takiej sytuacji, Polska musiałaby konkurować na arenie międzynarodowej inaczej, niż cenami, np. innowacyjnością.