Federalna Służba Celna opublikowała dane o imporcie do Rosji żywności z listy objętej embargiem w ciągu 5 miesięcy tego roku. Chodzi o kraje, które legalnie mogą taką żywność Rosji sprzedawać. Z Białorusi wjechało do Federacji 916,4 tys. ton, podczas gdy za pięć miesięcy minionego roku było to 568,3 tys. ton. Tym samym białoruski eksport żywnościowy skoczył w ciągu roku o 53 proc. a kraj ma już 21 proc. rosyjskiego rynku produktów objętych embargiem (wobec 13,5 proc. rok temu).
Gazeta RBK przypomina, że rok temu białoruski wiceminister rolnictwa nazwał wprowadzenie rosyjskiego embarga na żywność z Zachodu „Klondike" dla Białorusi. Mińsk obiecał wtedy Rosji zwiększenie dostaw sera, mięsa, mleka, ziemniaków i jabłek. Słowa dotrzymał. Jednak rodzi się pytanie: jakiem cudem Białoruś znalazła u swoich producentów takie rezerwy, które pozwoliły w ciągu roku zwiększyć eksport o połowę? Czyżby nagle przybyło na Białorusi sadów, stad krów mlecznych czy ferm trzody?
Eksperci zwracają uwagę, że białoruski cud żywnościowy, to zasługa otwartej granicy rosyjsko-białoruskiej, w ramach Związku Celnego. Kontrole transportów z Białorusi odbywają się jedynie w głębi kraju i to sporadycznie. A i tak wśród zatrzymanej żywności objętej embargiem (w sumie 552 tony w pół roku), większość wysłały białoruskie firmy. Białoruś jest więc najpopularniejszym kanałem przerzutowym zakazanych produktów. Inne kraje, które także deklarowały zwiększenie eksportu swojej żywności do Rosji, nie wywiązały się z obietnic. Turcja, które obiecała wzrost eksportu owoców i warzyw, zmniejszyła dostawy o 10 proc.. Ekwador wysłał w sierpniu 2014 r specjalną delegację do Moskwy, by zapowiedziała nowe duże dostawy owoców morza, kwiatów, warzyw i owoców. Na obietnicach się skończyło. Import zmniejszył się z 577,7 tys. ton do 523,2 tys. ton.
Także Brazylia nie spełniła rosyjskich oczekiwań. Rok temu to właśnie ten kraj został nazwany „największym beneficjentem embarga". Oba kraje podpisały porozumienie o zwiększeniu dostaw nabiału oraz drobiu (dwukrotny). W rzeczywistości Brazylia nie tylko nie zwiększyła, ale zmniejszyła eksport do Rosji żywności objętej embargiem ( z 167,7 tys. ton do 164 tys ton za pierwsze pięć miesięcy).
Spadek dostaw na rosyjski rynek zanotowali też chińscy eksporterzy z 418 tys. ton do 390 tys. ton). Chińczycy mieli dostarczać przede wszystkim jabłka, które pozwoliłyby wypełnić lukę po imporcie z Polski. Największy spadek nastąpił z dostawach z Argentyny (- 32,3 proc.) i RPA (-38 proc.), także pomimo deklaracji wzrostu eksportu przede wszystkim mięsa oraz owoców i warzyw. O 69 proc. zmniejszyła wysyłki żywności do Rosji Nowa Zelandia - największy dostawca nabiału i serów na rynek azjatycki. Tutaj sami Nowozelandczycy nie byli chętni do zwiększenia eksportu do Rosji.