Reklama

"Loveling": Między telenowelą a metaforą

„Loveling" to rodzinna opowieść, która realistyczny obraz dzisiejszej Brazylii łączy z uniwersalnymi losami ludzkimi.

Aktualizacja: 23.08.2018 19:40 Publikacja: 23.08.2018 17:38

Reżyserzy z Brazylii, w której wciąż dominują wzorce patriarchalne, co jakiś czas pokazują światu filmy, których bohaterkami są silne kobiety. To przygarniająca dziecko emerytowana nauczycielka z nagrodzonego Złotym Niedźwiedziem „Dworca nadziei" Waltera Sallesa. A także stara inteligentka, która w „Aquariusie" Klebera Mendonki Filho wbrew naciskom budowlanej korporacji nie chce opuścić swojego mieszkania i trwa we własnym świecie.

Reklama
Reklama

„Loveling" Gustava Pizziego opowiada zaś o Irene, mieszkance przedmieścia Rio de Janeiro. W przeciwieństwie do bohaterek „Dworca nadziei" i „Aquariusa" jest prostą kobietą. Ma męża, któremu nie wychodzi żaden biznes, czworo dzieci i trochę własnych ambicji. Kończy właśnie szkołę, z dumą zapraszając sąsiadów i znajomych na wręczenie dyplomów. Chce zacząć pracować. I jest filarem, na którym opiera się cała rodzina.

Pizzi obserwuje codzienność – tę, która wszędzie ma podobne barwy. Irene się martwi, czy 16-letni syn Fernando nie upije się na zabawie. Nie wie, czy wspierać nowy pomysł męża na biznes, skoro wymaga to sprzedaży domu, z którym łączą się młodzieńcze wspomnienia.

Jej świat się chwieje, gdy Fernando dostaje propozycję zawodowej gry w piłkę ręczną w niemieckim klubie. Irene wie, że pewnie już nigdy do domu, do Brazylii, nie wróci. Podświadomie chciałaby go zatrzymać, syn jest jednak zdeterminowany – chce wyjechać do Europy.

Historia zwyczajnej rodziny staje się dla reżysera i Karine Teres – jego współscenarzystki, a jednocześnie odtwórczyni roli Irene, pretekstem do wiwisekcji brazylijskiego społeczeństwa. Pizzi portretuje kraj, w którym wciąż panuje kryzys, a mieszkańcy niezamożnych przedmieść nie mają szansy realizacji marzeń.

Reklama
Reklama

Wszelkie plany męża Irene rozbijają się o brak pieniędzy, a pewnie i wykształcenia. Kariera sportowa, która otwiera się przed synem, to przepustka do innego, lepszego życia. Dla chłopaków z faweli, ale i z ubogich przedmieść sport jest najpewniejszą, a czasem jedyną drogą awansu.

Brazylia z „Loveling" jest przeżarta korupcją. Sportowiec, który ma podpisać kontrakt z zagranicznym klubem, nie może dostać na czas paszportu, bo nie da się przyspieszyć procedur. Chyba że urzędnik zostanie za swój trud odpowiednio „wynagrodzony".

Jest też w tym filmie kobieta, która staje się ofiarą przemocy domowej. Siostra Irene ma dość siły, by razem z synem uciec od męża – uzależnionego od narkotyków damskiego boksera.

„Loveling" oscyluje między telenowelą a skromnym kinem arthouse'owym. Los jednej rodziny staje się tu metaforą społecznej kondycji. To południowoamerykańskie kino środka. Co do niego przekonuje najbardziej? Prawda ukryta w każdym kadrze i w każdym dialogu. Dzięki temu film, choć zanurzony w brazylijskich realiach, jest uniwersalny.

 

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama