WENECJA 2018: Bracia Coen na Dzikim Zachodzie

Joel i Ethan Coenowie lubią burzyć amerykańskie mity. W „The Ballad of Buster Scruggs” polemizują z legendą Dzikiego Zachodu.

Aktualizacja: 01.09.2018 19:15 Publikacja: 01.09.2018 18:58

WENECJA 2018: Bracia Coen na Dzikim Zachodzie

Foto: materiały prasowe

Myśleli o takim filmie od ćwierć wieku.

— Pisaliśmy krótkie opowiadania i nie wiedząc co z nimi zrobić, wrzucaliśmy je do szuflady — przyznał na weneckiej konferencji prasowej Joel Coen.

Wyciągnęli je z tej szuflady ostatnio. Myśleli o telewizyjnym serialu, ale w końcu zdecydowali, że połączą je w filmie fabularnym. I zrobili to w najprostszy sposób. W pierwszym ujęciu męska dłoń otwiera starą książkę o Dzikim Zachodzie. Potem będzie przekładała strony zatrzymując się na kolejnych rozdziałach. Coenowie nie próbują w żaden sposób łączyć ze sobą kolejnych opowieści. Każda z nich ma własny styl, odrębnych bohaterów, inne plenery. W jednej słynny rewolwerowiec, a jednocześnie bard Dzikiego Zachodu, popełnia błąd i ginie w pojedynku, a jego duch unosi się do nieba grając na harfie. W innej w obwoźnym teatrze osobliwości kalekę bez rąk i nóg z zapałem recytującego fragmenty Biblii zastępuje kura z matematycznymi zdolnościami. W jeszcze innej kowboj prowadzący na Zachód kolejne karawany osiedleńców chce osiąść, wyspokojnieć, założyć rodzinę z osieroconą dziewczyną. W kolejnej odsłonie stary człowiek przekopuje prerię w poszukiwaniu złota. Wszystko razem tworzy niesztampowy obraz, bardzo daleki od legendy „W samo południe”.

— Pomyśleliśmy, że rzadko teraz powstają nowelowe filmy i warto do takiej idei powrócić. Nawet jeśli każda nowelka jest inna, to przecież łączy je Dziki Zachód — stwierdził zwyczajnie Coen, a wtórował mu Harry Melling, aktor występujący w jednym z epizodów:

— Te historie dopiero razem wybrzmiewają w cudowny sposób.

Trzeba dodać: wybrzmiewają bardzo współcześnie: są rewizją historii, ale też refleksją nad chciwością, nietolerancją, przemocą, a nawet masową wyobraźnią i kulturą. „Ballada o Busterze Scruggsie” wpisuje się w ten sposób w nurt filmów odbrązawiających mit kowbojskiego Dzikiego Zachodu.

Joel i Ethan Coenowie zawsze działali – jak sami to określali – na „wariackich papierach”. Uprawiali kino autorskie nie na uboczu, w świecie producentów niezależnych, lecz w wielkich amerykańskich studiach, a obrazami, które powinny stać się tytułami „kultowymi” pokazywanymi w studenckich klubach, przyciągali do kin masową widownię. A teraz poszli z duchem czasu. „Ballada o Busterze Scruggsie” powstała dla Netflixa, który bardzo mocno dziś wspiera dobre kino. I choć Cannes zażądało, by do konkursu trafiały tylko filmy, które będą miały premierę w kinie i od tej streamingowej platformy odwróciło się, Wenecja otworzyła przed nią drzwi szeroko. Podobnie jak przed Amazonem czy HBO. I wygrała. W tym roku Netflix już do Cannes filmów nie dał, bardzo mocno wpierając program na Lido, gdzie zresztą i tak ogłosił, że zarówno „Ballada...” Coenów, jak i inna jego wenecka propozycja „Roma” Alfonso Cuarona wejdą również na duże ekrany.

Myśleli o takim filmie od ćwierć wieku.

— Pisaliśmy krótkie opowiadania i nie wiedząc co z nimi zrobić, wrzucaliśmy je do szuflady — przyznał na weneckiej konferencji prasowej Joel Coen.

Pozostało 93% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu