30-letnia dziś Iwona Cichosz urodziła się głucha. Nie traktowała tego jednak jako defektu, a mobilizację do działania. Choć w rodzinie wszyscy są niesłyszący, to dziadkowie zadbali, by dzięki regularnym zajęciom z logopedą ich wnuczka nauczyła się mówić. Studiowała więc zarządzanie na Uniwersytecie Gdańskim, potem pedagogikę pracy i doradztwo zawodowe, a po studiach podyplomowych na Uniwersytecie Warszawskim uzyskała dyplom tłumacza polskiego języka migowego. Do tego przez kilka lat występowała jako aktorka w gdańskim Teatrze Pinezka prowadząc tam m.in. warsztaty z pantomimy i zajmując się promocją teatru. Tego wszystkiego w filmie dokumentalnym Wojciecha Klimali „Znaki” – widzowie jednak nie zobaczą. Reżyser skoncentrował się na pokazaniu swojej bohaterki w roli sięgającej po koronę Miss Świata Głuchych w 2016 roku w Las Vegas, a także uczestniczki tanecznego show, w której parą był dla niej Stefano Terrazzino. Wprawdzie nie wygrali, ale byli w finale. Pomysł filmu dokumentalista oparł o odnotowywanie na ekranie liczby dni pozostałych do końca rocznego panowania polskiej królowej piękności.
Pojawiają się, co prawda, w dokumencie fragmenty filmów z dzieciństwa Iwony Cichosz, a także sceny z udziałem jej bliskich, a zwłaszcza chłopaka. Bardziej to jednak impresje niż solidna opowieść. Szkoda, że autor zgubił siłę charakteru filmowanej bohaterki, o której świadczą jej niemałe osiągnięcia. Kwitowanie ich krótką sekwencją sumującą zawodowe i życiowe sukcesy to za mało. A korona królowej piękności czy taneczne show – wszak to tylko przygody… Reżyser zdecydował się także na zachowanie miganych rozmów – bez tłumaczenia, co każe bacznie przyglądać się bohaterce, ale i pozbawia widzów niuansów. Za to kamera towarzyszy Iwonie Cichosz i w Los Angeles i w Tajlandii i w Paryżu, gdzie przekazała swojej następczyni koronę po rocznym panowaniu. Podróże niewątpliwie są przyjemne, a że niekoniecznie wiele wnoszą do portretu bohaterki – to już zupełnie inna historia.
Premiera dokumentu „Znaki” 30 kwietnia o 23.05 w TVP 2.