Morderca pełen wdzięku

„Podły, okrutny, zły" to dowód, że twórców kina intrygują prawdziwe zbrodnie.

Publikacja: 08.05.2019 18:22

Zac Efron w filmie „Podły, okrutny, zły” jako Ted Bundy, który zabił co najmniej 30 kobiet

Zac Efron w filmie „Podły, okrutny, zły” jako Ted Bundy, który zabił co najmniej 30 kobiet

Foto: BEST FILM

„Trzymaj się, młody człowieku. I mówię to szczerze. To tragedia dla sądu widzieć takie marnotrawstwo człowieczeństwa, jakiego tu doświadczyłem. Jest pan inteligentny. Byłby pan świetnym prawnikiem. Wziąłbym pana pod swoje skrzydła, ale wybrał pan inaczej". Te słowa wypowiedział do Teda Bundy'ego sędzia. Chwilę wcześniej skazał go na śmierć na krześle elektrycznym. Wyrok wykonano 24 stycznia 1989 roku.

Przystojny student

30 lat później reżyser Joe Berlinger pokazał dokumentalny, czterogodzinny miniserial „Rozmowy z mordercą. Taśmy Teda Bundy'ego". Przystojny, pełen wdzięku młody mężczyzna zabił przynajmniej 30 kobiet w kilku stanach Ameryki. Tyle zabójstw mu udowodniono, ale ofiar mogło być nawet sto.

Przed sądem Bundy bronił się sam i nigdy nie przyznał się do winy. Uwierzyły mu dziesiątki kobiet, które – zafascynowane – wyznawały mu miłość. Berlinger oparł film na taśmach, które Bundy sam nagrał, ale też na materiałach archiwalnych z procesu i wywiadach z ludźmi, którzy się z nim zetknęli.

Ten sam autor zrealizował jednocześnie film fabularny, który w najbliższy piątek wchodzi na nasze ekrany. W „Podłym, okrutnym, złym" Bundy rozkochuje w sobie skromną sekretarkę, matkę małego dziecka spotkaną w studenckim klubie w Seattle. Ted jest szarmancki, opiekuńczy, staje się ojcem dla córeczki Liz. Tworzą rodzinę, marzą o domu nad zatoką.

Siedem lat później wokół Bundy'ego zamyka się krąg podejrzeń. W Stanach działa morderca kobiet, ślady prowadzą do Teda. Ale to tylko poszlaki. A oskarżony, student prawa, usiłuje udowodnić, że dowody zostały sfabrykowane przez policję.

Joe Berlinger śledzi relacje między Tedem i Liz, przypomina także poprzednią dziewczynę Teda, która zjawia się znów w jego życiu, żeby mu pomóc. Przede wszystkim jednak reżyser pokazuje reakcję społeczeństwa, bo Ted Bundy w kontaktach z mediami wykorzystuje wszystkie swoje walory: inteligencję, niewątpliwy czar, tajemnicę, jaka go otacza. I pewnie najważniejsze pytanie filmu brzmi: jak mu się udaje urobić opinię publiczną?

Od Kuby Rozpruwacza do Bundy'ego

W historii kina zawsze powstawały oparte na faktach filmy o seryjnych mordercach. XXI wiek przyniósł ich dużo. Choćby „Z piekła rodem" (2001) braci Hughes, gdzie Johnny Depp wcielił się w XIX-wiecznego, londyńskiego Kubę Rozpruwacza. Charlize Theron w 2004 roku została uhonorowana Oscarem za zagranie w „Monster" Patty Jenkins wzorowanej na autentycznej seryjnej zabójczyni, prostytutki Ayleen Wuornos.

W „Zodiaku" (2007) David Fincher śledził historię psychopaty, który terroryzował San Francisco na przełomie lat 60. i 70.

Głośnymi tytułami ostatniego roku stały się z kolei „Złota rękawiczka" Fatiha Akina – o Fritzu Honce, który mordował prostytutki w hamburskiej dzielnicy czerwonych latarni w latach 70. oraz „Dom, który zbudował Jack", gdzie Lars von Trier opowiedział historię amerykańskiego seryjnego zabójcy z tego samego czasu.

W polskim kinie bohaterem „Jestem mordercą" Macieja Pieprzycy był wampir ze Śląska Zdzisław Marchwicki, a „Czerwonego pająka" Marcina Koszałki – krakowski Karol Kot.

Morderstwo w wersji socjalistycznej

Akcja „Jestem mordercą" toczyła się w szaroburym socjalizmie, gdzie najważniejsze było, by milicja znalazła zabójcę, zwłaszcza że jedną z ofiar stała się siostrzenica I sekretarza partii. Pieprzyca nie wierzy, że skazano wówczas autentycznego zabójcę. Zrobił film o opartym na kłamstwie świecie, w którym każda metoda jest dobra, by uzasadnić sukces panującej ideologii.

Jedna z postaci w tym filmie mówi, że w komunistycznym Związku Radzieckim nie ma takiego bezeceństwa jak seryjne morderstwa. Wokół tej tezy zbudowany był wcześniej „Obywatel X" Chrisa Gerolmo o Andrieju Czykatiło, który w ZSRR w latach 1978–1990 zabił około 50 kobiet. A śledztwo przedłużało się, bo sowieckie władze nie łączyły faktów, nie chcąc przyznać, że w komunizmie może dojść do takiej degrengolady.

Marcin Koszałka też pokazał świat pełen zmęczonych ludzi, ale najważniejsze w jego filmie było pytanie o fascynację złem. Co młodego chłopaka z dobrej, spokojnej rodziny wciąga w mrok? Jak rodzi się w jego psychice pragnienie zła? I do czego może doprowadzić? „Czerwony pająk" Koszałki na te pytania nie odpowiadał. Ale ten film rozbijał wygodne stereotypy myślenia, którymi zwykliśmy się posługiwać, nie tylko zresztą w Polsce.

Szukając genezy zła

– Seryjnego mordercę postrzegamy jako kogoś wyrzuconego na margines społeczeństwa – mówi Joe Berlinger. – Ja chciałem zatem przypomnieć o tym, czego dowiedziałem się przez lata, kręcąc filmy o zbrodniach: że czasem potworami okazują się ci „normalni", którym najbardziej ufamy.

Szukając genezy zła, reżyserzy bywają jednak bezradni. – Zrobiłem film o człowieku chorym psychicznie, którego zbrodni nie da się wytłumaczyć warunkami społecznymi – powiedział mi Fatih Akin po premierze „Złotej rękawiczki". – Honka został w dzieciństwie zgwałcony? Tak, ale nie każda ofiara gwałtu morduje z zimną krwią. Jego ojciec zginął w czasie wojny? Tak, ale nie każdy chłopak, który stracił ojca, zostaje brutalnym zabójcą. Był samotny? Tak, ale nie każdy samotny człowiek ćwiartuje kobiety...

Fatih Akin mnoży w swoim filmie odrażające sceny. Stare, grube kobiety Fritz Honka dusi, sztyletuje. Tłucze ich głowami o stół, o ścianę. Potem ćwiartuje zwłoki i owija w szmaty. Lars von Trier w „Domu, który zbudował Jack" też serwuje widzom kolejne sceny mordów, strzały oddawane do dzieci, ofiary ginące od uderzenia, uduszenia albo z wykrwawienia po chirurgicznym obcięciu obu piersi.

Żaden jednak z tych twórców nie tworzy na ekranie podręcznika zabijania. Obaj chcą widzem wstrząsnąć.

– Zbrodnia jest odrażająca, nie wolno jej estetyzować – tłumaczy Fatih Akin.

Elegancki Ted Bundy i zdeformowany karzeł Fritz Honka z taką samą satysfakcją patrzą na konające ofiary. A widzowie, mając w pamięci te obrazy, muszą zapytać: Jaki jest nasz stosunek do zła? I dlaczego w londyńskim Muzeum Figur Woskowych największą popularnością cieszy się sala Kuby Rozpruwacza?

Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów