W niespokojnych czasach kino szuka nadziei

Tegoroczny festiwal odbywa się pod dyktando mistrzów. Na Croisette wrócili canneńscy ulubieńcy: bracia Dardenne, Walter Salles, Arnaud Desplechin. No i Woody Allen. Barbara Hollender pisze z Cannes

Aktualizacja: 20.05.2008 03:16 Publikacja: 19.05.2008 17:53

Arta Dobroshi („Milczenie Lorny”) w otoczeniu reżyserów filmu – braci Dardenne: Luca (po prawej) i J

Arta Dobroshi („Milczenie Lorny”) w otoczeniu reżyserów filmu – braci Dardenne: Luca (po prawej) i Jeana-Pierre’a

Foto: Reuters

Nikt jeszcze w historii festiwalu canneńskiego nie zdobył trzech Złotych Palm. Ale bracia Luc i Jean-Pierre Dardenne stoją przed taką szansą. Mają już trofea za "Rosettę" i "Dziecko". W tym roku zachwycili "Milczeniem Lorny".

Dardenne'owie czują klimat naszego niespokojnego czasu. Potrafią opowiadać o prostych ludziach, o ich rozterkach i nadziejach. W nędznych dzielnicach znajdują nie tylko gwałt, ale również tęsknotę za czymś piękniejszym od ich codzienności i szlachetność płynącą z głębi serca.

Bohaterka "Milczenia Lorny" jest Albanką. W Lieges, szukając lepszego życia, stała się obiektem zainteresowania albańsko-rosyjskiej mafii. Została fikcyjnie wydana za mąż, zyskała belgijskie obywatelstwo, a teraz ma – także fikcyjnie – poślubić Rosjanina. Za zarobione w ten sposób pieniądze chce otworzyć snackbar. Na razie musi się rozwieść z kompletnie jej obojętnym belgijskim mężem, ale Rosjanie nie chcą czekać tak długo.

– Nie po to wydaliśmy cię za narkomana, żeby teraz czekać – mówi gangster. – Ten śmieć przedawkuje i po kłopocie.

Jednak Claudy chce skończyć z narkotykami i błaga Lornę o pomoc. Dziewczyna nie zgodzi się na zabójstwo, pomiędzy nią i podnoszącym się z upadku człowiekiem zaczyna się rodzić coś ładnego. Ale deal jest dealem, a mafia nie pyta Lorny o zdanie.

Dla wielu twórców to byłby koniec tragicznej historii. Ale Dardenne'owie zawsze opowiadają o sumieniu odzywającym się na dnie. Więc Lorna nie podniesie się po śmierci "śmiecia", nie przejdzie do porządku dziennego nad wszystkim, co się jej przydarzyło.

Zapachniało wielkim kinem. Bracia Dardenne w swojej prostej, zwyczajnie opowiadanej historii emigrantki dotknęli istoty człowieczeństwa. I zostawili widzowi nadzieję, wiarę w ludzką naturę.

Nadziei szukają zresztą i inni. W "Opowieści wigilijnej" Arnauda Desplechina francuska mieszczańska familia, kryjąca wiele napięć i konfliktów, zjednoczy się, gdy ciężko zachoruje matka.

Wspaniały Brazylijczyk Walter Salles w "Linha de passe" portretuje kobietę, która na przedmieściach Sao Paulo żyje z czterema synami i spodziewa się piątego dziecka. Chłopcy przebijają się przez życie samotnie, każdy na swój sposób.

– To nie jest żadne patologiczne środowisko – powiedział mi Salles. – Przed dwoma tygodniami opublikowano badania: 28 procent brazylijskich rodzin tworzą samotne matki.

Twórca "Dworca Centralnego" zrobił film poruszający: o braku perspektyw, marzeniach, za którymi warto podążać, frustracji doprowadzającej do tragedii. A przecież zostawił szczyptę nadziei. W ostatniej scenie filmu jeden z nastolatków, półprzytomny, sunie przed siebie, powtarzając: "Idź, idź, idź...". I jest w nim jakaś desperacka siła.

Nie ma takiej mocy nowy film Woody'ego Allena "Vicky Cristina Barcelona". Ale za to coraz bardziej zakochany w starym kontynencie nowojorczyk potrafi widzów rozbawić. Jego leciutka komedia znów eksploruje związki między ludźmi. Allen opowiada o miłości, namiętności, rozsądku, różnicach kulturowych między Amerykanami a Europejczykami. Robi to przewrotnie i z wdziękiem, a jednocześnie z prawdziwą mądrością człowieka, który niejedno przeżył. A poza tym – czy można oprzeć się obrazowi, w którym tryskająca energią, almodovarowska Penelope Cruz, naiwna, dziecinnie niezdecydowana Scarlett Johansson i piekielnie seksowny Javier Bardem buszują razem po Barcelonie?

 

Nikt jeszcze w historii festiwalu canneńskiego nie zdobył trzech Złotych Palm. Ale bracia Luc i Jean-Pierre Dardenne stoją przed taką szansą. Mają już trofea za "Rosettę" i "Dziecko". W tym roku zachwycili "Milczeniem Lorny".

Dardenne'owie czują klimat naszego niespokojnego czasu. Potrafią opowiadać o prostych ludziach, o ich rozterkach i nadziejach. W nędznych dzielnicach znajdują nie tylko gwałt, ale również tęsknotę za czymś piękniejszym od ich codzienności i szlachetność płynącą z głębi serca.

Pozostało 85% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów