Byłam cała w potach z wściekłości

Najstarsza polska grająca aktorka, Danuta Szaflarska sprawia wrażenie delikatnej i kruchej. Ale to pozory. Jest tak niezależna i stanowcza jak młody mężczyzna.

Publikacja: 27.11.2008 10:29

Danuta Szaflarska - Orzeł 2008 za rolę pierwszoplanową

Danuta Szaflarska - Orzeł 2008 za rolę pierwszoplanową

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Energii, młodzieńczej pogody ducha i uśmiechu mogłoby jej pozazdrościć wielu znacznie młodszych - co pokazuje film zrealizowany przez Stanisława Janickiego.

- Początkowo chciałem odbyć z panią Danutą trzy rozmowy, na których oparłby się film - wyjaśnia reżyser. - Była tylko jedna - o dzieciństwie i młodości.

Bohaterka uznała bowiem, że mówienie o teatrze i filmie nie interesuje jej, bo woli grać niż się na ten temat wypowiadać.

Za to jej opowieści o szczęśliwym dzieciństwie i młodości pokazują barwną, bogatą osobowość. Najmłodsze lata spędziła na wsi, w Kosarzyskach, w rodzinnym domu, który stworzyli jej rodzice nauczyciele.

- Miałam wspaniałego ojca - wspomina Danuta Szaflarska. - Kochał jarmarki, konie, pola i wieś. Po nim chyba przejęłam charakter.

Uśmiecha się z wdziękiem przypominając sobie, jak psuła lalki, by dowiedzieć się, dlaczego mrugają oczami, a także jak nie lubiła pewnego doktora, który ją leczył.

- Nie mógł się do mnie zbliżyć, bo jakbym go pokopała, to zrobiłabym mu krzywdę - pamięta. - Jak go widziałam, byłam cała w potach z wściekłości i to wystarczało, żeby gorączka mi spadała.

Kiedy miała 12 lat marzyła o występach w cyrku i ćwiczyła bicepsy. - Chciałam być siłaczem - mówi.

To marzenie udało się spełnić za sprawą roli filmowej, którą zagrała w „Domu bez okien” (1962). Była treserką tarpanów, z których dwa były dzikie. Miała kłopot z ich odróżnieniem, co mogło się źle skończyć.

- Wspaniałe - wspomina z rozmarzeniem ósemki, które nauczyła się wtedy wywijać pejczem.

Jak miała 9 i pół roku, zmarł jej tata. Wtedy przeprowadziły się z mamą do Nowego Sącza. Tam uczęszczała do gimnazjum matematyczno-przyrodniczego. - Wezwali mnie do dyrekcji, że noszę beret za bardzo na bakier, to nałożyłam na uszy - pokazuje. - I nie wolno było ulicą chodzić z chłopakami. Ale za to można było na ślizgawce - to odmrażałam ręce i nogi, bo z chłopakami była ślizgawka codziennie cztery godziny.

Była członkiem miejscowego Koła Dramatycznego, została obsadzona w „Horsztyńskim” jako Michaś. Miała wtedy 11 lat i udzieliła pierwszego wywiadu dziennikarzowi. Po maturze wybrała WSH - Wyższą Szkołę Handlową. - Wcale mnie to nie interesowało, tylko medycyna, ale mamy nie było stać - wspomina.

Po roku studiów w Krakowie, odwiedzili ją koledzy i namówili do zdawania do Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej. Egzamin zdawała z marszu.

- Skompromitowałam się okropnie - mówi lekko zażenowana. - Miło było, ale właściwie wyrzucili mnie za drzwi. Nic nie wiedziałam. „Pani wiedza o teatrze jest taka jakby aptekarz mylił kwas solny z olejem rycynowym” - ocenił mnie Zelwerowicz i odesłał do biblioteki, żebym nadrobiła braki.

Nadrobiła. Studiowała m.in. z Hanką Bielicką i Jerzym Duszyńskim. Zadebiutowała na scenie w teatrze Na Pohulance w Wilnie we wrześniu 1939 roku. Brała czynny udział w podziemnym życiu teatralnym oraz w powstaniu warszawskim.

Po wojnie, w Starym Teatrze w Krakowie zagrała 14-letnią dziewczynkę w „Teorii Einsteina” w reżyserii Juliusza Osterwy. Miała 30 lat i wyglądała bardzo dziewczęco. Po premierze, krytyk teatralny, Juliusz Kydryński, przyszedł za kulisy.

- Pogłaskał mnie po głowie i zapytał: „jak ci się dziecko podoba w teatrze?” Odpowiedziałam: „bardzo, proszę pana”. Widzowie filmowi pokochali ją za role w „Zakazanych piosenkach” (1946) i w „Skarbie” (1949).

- Danusia błyszczała na początku kariery - mówi Erwin Axer. - Potem długie lata miała zainteresowania pozateatralne. Życia była spragniona. Nie zrobiła kariery, którą powinna była zrobić.

- Mniej interesowałam się teatrem, bardziej życiem - przyznaje w filmie Danuta Szaflarska. - Mam przeróżne przygody, bo zawsze wetknę nosa tam, gdzie nie trzeba. Jestem ciekawa nawet rzeczy niebezpiecznych. I obrywam nieraz, ale wszystko się po coś przydaje.

I nie sposób jej nie wierzyć, gdy ogląda się grane przez nią postaci pulsujące życiem i charakterem. Tego nie można się nauczyć...

[i]W piątek w TVP 1 o godz. 14.00 film dokumentalny „Nie wolno przerwać spektaklu” o Danucie Szaflarskiej [/i]

Energii, młodzieńczej pogody ducha i uśmiechu mogłoby jej pozazdrościć wielu znacznie młodszych - co pokazuje film zrealizowany przez Stanisława Janickiego.

- Początkowo chciałem odbyć z panią Danutą trzy rozmowy, na których oparłby się film - wyjaśnia reżyser. - Była tylko jedna - o dzieciństwie i młodości.

Pozostało 92% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu