Jutro Dzień Dziecka. Jaką bajkę pokażecie z tej okazji swoim pociechom? Zapewne wielu z was ulegnie ich namowom i wybierze się do kina na „Potwory kontra Obcy” wytwórni DreamWorks. A może spędzicie niedzielne popołudnie przed telewizorem, oglądając „Wall-E” Pixara? Zanim zdecydujecie, warto sobie uświadomić, co tak naprawdę obie wytwórnie proponują.
[srodtytul]Pionierzy animacji[/srodtytul]
Oczywiście wiele je także łączy. Pixar był pionierem, jako pierwszy pełnometrażową animację zrealizował w całości za pomocą komputera („Toy Story”). DreamWorks błysnął nowatorskim podejściem tworząc „Shreka”. Nikt wcześniej nie potraktował w tak przewrotny sposób klasycznych baśniowych konwencji. Oba studia mają na koncie Oscary za najlepsze animacje roku. Oba dbają także, by każda ich premiera była wsparta przemyślaną kampanią marketingową (gadżety, pokazy w Cannes). Jednak, jeśli przyjrzymy się wnikliwiej produkowanym przez te wytwórnie filmom, widać, że DreamWorks i Pixar opowiadają zupełnie inne bajki.
[srodtytul]Hermetyczny żart[/srodtytul]
DreamWorks stał się zakładnikiem swojego największego kasowego sukcesu, cyklu przygód o zielonym ogrze. Atut „Shreka” polegał na inteligentnej zabawie popkulturowymi motywami. Opowieść była pełna nawiązań do znanych filmów i disnejowskich bajek, ale poprzez ironiczny humor zmieniała sens cytatów, odwracała ich znaczenia. To dzięki temu tak silnie wybrzmiało przesłanie „Shreka” o akceptowaniu odmienności, dostrzeganiu wewnętrznego piękna nawet w bulwiastym potworze.