Pixar kontra DreamWorks

Wyobraźnią dzieci rządzą dwie wytwórnie. Każda animacja DreamWorks czy Pixara staje się kasowym hitem, choć oba hollywoodzkie studia inaczej kształtują wrażliwość najmłodszych widzów

Publikacja: 31.05.2009 01:03

„Odlot” Pixara

„Odlot” Pixara

Foto: materiały prasowe

Jutro Dzień Dziecka. Jaką bajkę pokażecie z tej okazji swoim pociechom? Zapewne wielu z was ulegnie ich namowom i wybierze się do kina na „Potwory kontra Obcy” wytwórni DreamWorks. A może spędzicie niedzielne popołudnie przed telewizorem, oglądając „Wall-E” Pixara? Zanim zdecydujecie, warto sobie uświadomić, co tak naprawdę obie wytwórnie proponują.

[srodtytul]Pionierzy animacji[/srodtytul]

Oczywiście wiele je także łączy. Pixar był pionierem, jako pierwszy pełnometrażową animację zrealizował w całości za pomocą komputera („Toy Story”). DreamWorks błysnął nowatorskim podejściem tworząc „Shreka”. Nikt wcześniej nie potraktował w tak przewrotny sposób klasycznych baśniowych konwencji. Oba studia mają na koncie Oscary za najlepsze animacje roku. Oba dbają także, by każda ich premiera była wsparta przemyślaną kampanią marketingową (gadżety, pokazy w Cannes). Jednak, jeśli przyjrzymy się wnikliwiej produkowanym przez te wytwórnie filmom, widać, że DreamWorks i Pixar opowiadają zupełnie inne bajki.

[srodtytul]Hermetyczny żart[/srodtytul]

DreamWorks stał się zakładnikiem swojego największego kasowego sukcesu, cyklu przygód o zielonym ogrze. Atut „Shreka” polegał na inteligentnej zabawie popkulturowymi motywami. Opowieść była pełna nawiązań do znanych filmów i disnejowskich bajek, ale poprzez ironiczny humor zmieniała sens cytatów, odwracała ich znaczenia. To dzięki temu tak silnie wybrzmiało przesłanie „Shreka” o akceptowaniu odmienności, dostrzeganiu wewnętrznego piękna nawet w bulwiastym potworze.

Kolejne produkcje wytwórni też prowadzą erudycyjną grę z widzem, ale coś w nich szwankuje. Są zbyt hermetyczne dla młodszych odbiorców. Chcą przede wszystkim sprawić przyjemność dorosłym, bo to oni w końcu płacą za bilety. Zawarte w kolejnych filmach DreamWorks żarty i liczne odwołania do świata kultury popularnej stają się atrakcją samą w sobie. Fabuła stanowi jedynie pretekst do ich mnożenia.

[srodtytul]Olbrzymka ratuje świat[/srodtytul]

Dobrze to widać w „Potwory kontra Obcy”. Intryga jest błaha. Kobieta olbrzym wraz z paczką tytułowych potworów stara się uratować Ziemię przed inwazją z kosmosu. Clou scenariusza są parodystyczne cytaty z klasyki kina science fiction. Kinomani wyłapią zapewne nawiązania do „Bliskich spotkań trzeciego stopnia”, „Godzilli”, „Dnia niepodległości” lub „E. T.”. Dla małoletnich widzów pozostaje galeria sympatycznych dziwolągów, choć niektóre z nich mogą budzić raczej odrazę – jak doktor Karaluch.

W najnowszej produkcji DreamWorksu brakuje przede wszystkim emocji, które poruszyłyby rodziców i dzieci, dostarczyły im wzruszeń. Film jedynie mechanicznie kopiuje konwencję poprzednich obrazów studia.

[srodtytul]Człowieczeństwo rozkwita w maszynie[/srodtytul]

Pixar nie popełnia takich błędów. Każda jego bajka ma unikatowy styl. Twórcy długo pracują nad scenariuszem, pamiętając, że film musi być zajmującą przygodą. To dlatego „Ratatuj” o szczurku Remym rozgrywał się w paryskich restauracyjkach, oddając z wyczuciem ich atmosferę. Akcja „Wall-E” toczy się w dalekiej przyszłości, której wizji nie powstydziłby się sam Stanley Kubrick, reżyser wspaniałej „2001: Odysei kosmicznej”. Pixar nie zapomina o budowaniu odpowiedniego nastroju. Ale siłą jego filmów jest przede wszystkim zachowanie harmonii między odwołaniem się do tradycji kina, a jej pastiszowym ujęciem.

Humor pixarowych bajek bywa bowiem przewrotny (np. szczur jest wykwintnym kucharzem), ale często także liryczny, jak w komediach Charliego Chaplina. Dowodem na to jest pokazywany premierowo w HBO „Wall-E”, czyli historia zdezelowanego robocika sprzątającego, który został na zaśmieconej przez ludzi Ziemi.

Wall-E jest równie samotny i sponiewierany przez los jak chaplinowski włóczęga. I tak jak on nie zamierza się poddać, ale walczyć o miłość i szczęście. Komiczne gesty Chaplina śmieszyły, ale przede wszystkim służyły odsłanianiu tkwiącego w człowieku dobra. Wall-E też zabawnie podryguje, często na coś wpada lub się przewraca, ale jego zabawne perypetie pokazują, jak człowieczeństwo rozkwita w maszynie.

Z niecierpliwością czekam na najnowszy film Pixara „Odlot”, który zebrał znakomite recenzje w Cannes (premiera w Polsce w październiku). Tym razem studio postanowiło oswoić dzieci ze starością i przemijaniem...

Jutro Dzień Dziecka. Jaką bajkę pokażecie z tej okazji swoim pociechom? Zapewne wielu z was ulegnie ich namowom i wybierze się do kina na „Potwory kontra Obcy” wytwórni DreamWorks. A może spędzicie niedzielne popołudnie przed telewizorem, oglądając „Wall-E” Pixara? Zanim zdecydujecie, warto sobie uświadomić, co tak naprawdę obie wytwórnie proponują.

[srodtytul]Pionierzy animacji[/srodtytul]

Pozostało 91% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów