Miłość, która naruszyła tabu

"Oczy szeroko otwarte" to znakomity dramat izraelski o konflikcie między seksualnymi pragnieniami a nakazami wiary

Publikacja: 02.07.2010 18:41

"Oczy szeroko otwarte"

"Oczy szeroko otwarte"

Foto: against gravity

Debiut fabularny Haima Tabakmana przełamuje tabu. Pokazuje romans między mężczyznami w zamkniętej społeczności ultraortodoksyjnych Żydów z Jerozolimy. Debiutant wykazał się wyczuciem. W jego ujęciu historia gejowskiej miłości jest punktem wyjścia do wnikliwej analizy zmagań człowieka z wyzwaniami wiary, regułami życia społecznego i własną tożsamością.

[wyimek] [link=http://www.rp.pl/galeria/492083,1,502767.html] Zobacz fotosy z filmu[/link][/wyimek]

Aaron (Zohar Strauss) prowadzi koszerny sklep mięsny odziedziczony po niedawno zmarłym ojcu. Ma troskliwą żonę i czwórkę dzieci. Jest szanowanym członkiem gminy żydowskiej, skupionym na pracy, modlitwie oraz studiach nad Torą. Pewnego dnia jego sklep odwiedza Ezri (Ran Danker), student wyrzucony z jesziwy. Aaron postanawia go zatrudnić. Oferuje miejsce na poddaszu, otacza niemal ojcowską opieką. To, co początkowo jest jedynie szlachetnym gestem wobec zagubionego chłopaka, przeradza się w niekontrolowaną namiętność.

Aaron zawsze był przekonany, że sens egzystencji polega na zmaganiu się z przeciwnościami. A przezwyciężanie własnych popędów jest najlepszą receptą na bogobojne życie. Tabakman pokazuje go w chwili wewnętrznego wypalenia. Aaron zaczyna nawet wątpić w słuszność własnych przekonań. Zwłaszcza gdy rabin tłumaczy mu, że świat nie został stworzony tylko po to, by "zasmucać ludzi zakazami". Ten, kto grzeszy, jest nawet bliżej Boga, jeśli zdaje sobie sprawę z popełnionego czynu i ma poczucie winy.

Dlatego Aaron stopniowo zbliża się do Ezriego. Igra z pożądaniem, jakby chciał przeżyć religijne przebudzenie. Ich relacja ma dla niego wymiar mistyczny. Jednak gdy Aaron w końcu przekracza seksualne tabu, wpada w matnię bez wyjścia. Jednocześnie odkrywa, że człowiek nie musi wyłącznie spełniać woli Stwórcy. Może się kierować własną. W pewnym sensie zyskuje wolność, ale zarazem przekreśla swoje życie we wspólnocie, narażając się na ostracyzm, agresję. Nie chce bowiem uznać własnych pragnień i rozbudzonych uczuć za zło. Skonsternowanemu rabinowi wykrzykuje w twarz: "Byłem martwy. Teraz żyję!".

Haim Tabakman, także dzięki grze aktorów, zwłaszcza Zohara Straussa w roli Aarona, stworzył poruszającą przypowieść o człowieku, który szukał lepszej drogi do Boga, a zniszczył samego siebie.

Od piątku film jest wyświetlany w krakowskim Kinie pod Baranami, 16 lipca trafi na ekran kina Muranów w Warszawie.

 

 

Film
„Fenicki układ” Wesa Andersona: Multimilioner walczy o przyszłość
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Film
Hermanis piętnuje źródło rosyjskiego faszyzmu u Dostojewskiego. Pisarz jako kibol
Film
Polskie dokumentalistki triumfują na Krakowskim Festiwalu Filmowym
Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta