[b]PISF:[/b] Szkoła Wajdy zaczyna w tym roku kurs producencki. Kierunkiem opiekuje się pan, reprezentujący na co dzień łódzką Filmówkę.
[b]Andrzej Mellin:[/b] Nie reprezentuję w tym przypadku Szkoły Filmowej, ale siebie. Co nie zmienia faktu, że planujemy wspólne działanie obu szkół. W Łodzi mamy od dwóch lat dzienne studia scenariuszowe. Myślimy, że właśnie pomiędzy producentami, a scenarzystami może się odbywać kooperacja. Obie strony są otwarte na współpracę.
[b]Katarzyna Ślesicka:[/b] Przygotowujemy program wspólnie. Będziemy pilotować cały proces, bo to pierwszy rok. Chcemy być jak najbliżej projektów, aktywnie uczestniczyć w ich rozwoju. Elastycznie reagować na nowe sytuacje. Tak, żeby nasza rola nie ograniczała się tylko do zaplanowania rozkładu zajęć.
[b]Kurs ma w nazwie określenie „producent kreatywny". Czy to odpowiedź na potrzeby naszego rynku?[/b]
[b]Andrzej Mellin:[/b] Potrzeba jest dramatyczna. Polski model myślenia o kinematografii jest tak naprawdę zakorzeniony w epoce, która dawno odeszła: w czasach zespołów filmowych. Dawniej to zespoły były nie tylko producentem, ale także dojrzewalnią projektów, ale teraz wszystko funkcjonuje już inaczej. Inny jest kontekst organizacyjny i ekonomiczny. Inna jest publiczność, inny jest świat mediów i tak dalej.