Była poszukiwaczką przygód w dwóch częściach „Tomb Raidera” (2001 i 2003), a także śmiertelnie niebezpieczną zabójczynią w „Wanted – Ścigani” (2008). Teraz pojawia się na ekranach jako Evelyn Salt, agentka CIA podejrzana o szpiegostwo na rzecz Rosji.
Hollywood – kilkadziesiąt lat po rewolucji obyczajowej – doceniło płeć piękną w najbardziej seksistowskim gatunku kina, filmach akcji.
Dzięki Angelinie Jolie kobieta wreszcie przestała być w nich jedynie efektownym dodatkiem, seksualną zdobyczą bohatera na jedną noc lub niewinnym gołąbeczkiem, który musi schronić się w mocarnych ramionach macho. Zaczęła wymierzać ciosy i kopniaki nie gorzej niż Rambo czy Komando.
Role, które dostaje hollywoodzka gwiazda, pozwalają jej wykazać się inteligencją i sprawnością na równi z facetami. Jolie, nie ma przy tym nic wspólnego z wizerunkiem komiksowej „Żylety”, którą w połowie lat 90. zagrała Pamela Anderson. A mimo to filmy sensacyjne są zbudowane ze stereotypowych wyobrażeń o psychice kobiet – tak, by uwzględniały głównie męski punkt widzenia.
Na pierwszy rzut oka Evelyn Salt to kalkulująca na zimno maszyna do zabijania. Takie postaci grywał kiedyś Arnold Schwarzenegger, zanim Terminator stał się gubernatorem Kalifornii.