Wygrany: film Wiesława Saniewskiego

Film Wiesława Saniewskiego to opowieść o potrzebie wolności w cynicznym, bezdusznym świecie. Mądra, ale opowiedziana w tempie telenoweli i źle obsadzona

Publikacja: 18.03.2011 13:55

W relacji bohaterów Saniewski zawarł m.in. refleksję nad komercjalizacją sztuki

W relacji bohaterów Saniewski zawarł m.in. refleksję nad komercjalizacją sztuki

Foto: ITI CINEMA

Oliver (Szajda), amerykański pianista polskiego pochodzenia, jest u szczytu powodzenia. Jednak coraz gorzej znosi presję sukcesu i żądania menedżera, by występował jak najwięcej. W końcu – gdy zostawia go żona – ma dość. Zrywa tournée podczas koncertu we Wrocławiu. Organizatorzy żądają ćwierć miliona euro za odwołanie trasy. Oliver nie ma z czego zapłacić, brakuje mu nawet na bilet do Stanów.

W hotelu, z którego zostaje wyrzucony, spotyka Franka, emerytowanego matematyka (Gajos), miłośnika koni grającego nałogowo na wyścigach. Zaprzyjaźnią się i spróbują zdobyć potrzebne Oliverowi pieniądze.

Relacja wypalonego wewnętrznie, odciętego przez apodyktyczną matkę od polskich korzeni pianisty i starego matematyka, który zostawił rodzinę w Stanach i wybrał życie w Polsce, mogła być interesująca. Franek i Oliver różnią się wiekiem, doświadczeniami, ale obu łączy poczucie wyobcowania i marzenie o odnalezieniu swojego miejsca w życiu. Oliver chciałby lepiej poznać Polskę, zwłaszcza że tu mieszkał jego ukochany dziadek. Franek zamierza odwiedzić bliskich za oceanem, ale ciągle odwleka wyjazd.

Zbliża ich coś jeszcze. Oliver został uprzedmiotowiony przez bliskich i współpracowników. Wystawiali go do kolejnych konkursów niczym konia wyścigowego, jakby w sztuce chodziło o to, kto pierwszy dobiegnie do mety. Dopiero dzięki Frankowi – paradoksalnie poprzez hazard – przekona się, na czym polega szlachetna rywalizacja i wewnętrzna wolność.

W relacji obu bohaterów Saniewski zawarł m.in. refleksję nad komercjalizacją sztuki i poszukiwaniem tożsamości w wielokulturowym świecie. Tyle że przyjemność z jej śledzenia odbiera sposób realizacji „Wygranego", upodobniający film do rozciągniętego ponad miarę odcinka „Klanu".

Na dodatek Janusz Gajos grający Franka ma marnego partnera. Paweł Szajda jako Oliver jest bezbarwny.

Polska, USA, Szwajcaria 2011, reż. Wiesław Saniewski, wyk. Paweł Szajda, Janusz Gajos

Oliver (Szajda), amerykański pianista polskiego pochodzenia, jest u szczytu powodzenia. Jednak coraz gorzej znosi presję sukcesu i żądania menedżera, by występował jak najwięcej. W końcu – gdy zostawia go żona – ma dość. Zrywa tournée podczas koncertu we Wrocławiu. Organizatorzy żądają ćwierć miliona euro za odwołanie trasy. Oliver nie ma z czego zapłacić, brakuje mu nawet na bilet do Stanów.

W hotelu, z którego zostaje wyrzucony, spotyka Franka, emerytowanego matematyka (Gajos), miłośnika koni grającego nałogowo na wyścigach. Zaprzyjaźnią się i spróbują zdobyć potrzebne Oliverowi pieniądze.

Film
Mastercard OFF CAMERA: Kraków zalany słońcem i ciekawymi filmami
Film
Największe katastrofy finansowe Hollywood ostatnich miesięcy. Na liście gwiazdy
Film
Nieznane wywiady papieża Franciszka
Film
Bono gwiazdą Cannes. Na festiwalu odbędzie się premiera dokumentu o muzyku U2
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Film
Film o kocie, który ucieka po gigantycznej powodzi, podbił świat
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne