Drzewo życia: Terrence Malick i Złota Palma

Film na ostatnim festiwalu w Cannes dostał Złotą Palmę

Publikacja: 13.06.2011 15:26

Drzewo życia: Terrence Malick i Złota Palma

Foto: Monolith

Bohaterem „Drzewa życia" jest architekt Jack O'Brien (Penn). Odniósł zawodowy sukces, ale coraz częściej wraca myślami do czasów dzieciństwa, ukochanej matki, autorytarnego ojca (Pitt) i rodzinnego Teksasu z lat 50. Rozpamiętuje śmierć jednego z braci, zastanawiając się, jak Bóg mógł dopuścić do tej tragedii.

Barbara Hollender pisała w „Rz": „W tym filmie wspomnienia z lat 50. są częścią wieczności, Malick wplata je w wizje przedpotopowych dinozaurów i strzelistych domów. Ale także w to, co dzieje się w naszym umyśle, gdzie zakodowane jest doświadczenie wszechświata. A więc kicz czy arcydzieło?".

W Cannes „Drzewo życia" wzbudziło skrajne reakcje – jednych zachwyciło, inni je odrzucili. Jednak film warto obejrzeć nie tylko dlatego, by sprawdzić werdykt canneńskiego jury.

„Drzewo życia" jest najbardziej osobistym filmem Terrence'a Malicka, legendy amerykańskiego kina, który konsekwentnie unika rozgłosu, wręcz chowa się przed światem. A w ciągu ponad 30 lat kariery zrealizował zaledwie pięć filmów.

Debiutował w 1973 r. filmem „Badlands". W Hollywood był na ustach wszystkich. Premiera przyćmiła nawet „Ulice nędzy" Martina Scorsese. Jednak Malick – w przeciwieństwie do kolegi po fachu – nie potrafił odnaleźć się w systemie hollywoodzkich studiów. Nie znosił presji, sztywnych terminów, kompromisów.

Kolejny film, „Dzieci niebios", nakręcił w 1978 roku. Po czym przymierzał się do pracy nad „Q" – filmem pokazującym m.in. początki życia na Ziemi. Nigdy go nie skończył. Był skrajnie zmęczony pracą oraz konfliktem z producentem i aktorami przy poprzednim projekcie. A „Q" miał być dziełem perfekcyjnym – reżyser wciąż szukał właściwych ujęć, rozbudowywał prolog. Tymczasem producenci z Hollywood naciskali, by ukończył scenariusz. W końcu Malick zniknął, jakby zapadł się pod ziemię. Rzucił kino. Chciał wieść normalne życie, z dala od Hollywood.

Wrócił dopiero po 20 latach, realizując „Cienką czerwoną linię" (1998), a następnie „Podróż do Nowej Ziemi" (2005). Na „Drzewo życia" czekaliśmy zaledwie sześć lat. Malick wyraźnie zwiększył tempo pracy...

Dramat, USA 2011, reż. Terrence Malick, wyk. Brad Pitt, Sean Penn

KONKURS:

Dla naszych czytelników mamy 8 płyt DVD z filmem „Babel"

Wygra 8 pierwszych zgłoszeń na adres kultura@rp.pl z linkiem do wybranej recenzji filmowej opublikowanej na rp.pl.

Start konkursu: poniedziałek 13 czerwca, godz. 14.00. W tytule mejla proszę wpisać "Drzewo życia".

Znamy już zwycięzców, poinformujemy ich drogą elektroniczną. Dziękujemy za udział w konkursie :)

Zostań fanem serwisu na Facebooku

.

Bohaterem „Drzewa życia" jest architekt Jack O'Brien (Penn). Odniósł zawodowy sukces, ale coraz częściej wraca myślami do czasów dzieciństwa, ukochanej matki, autorytarnego ojca (Pitt) i rodzinnego Teksasu z lat 50. Rozpamiętuje śmierć jednego z braci, zastanawiając się, jak Bóg mógł dopuścić do tej tragedii.

Barbara Hollender pisała w „Rz": „W tym filmie wspomnienia z lat 50. są częścią wieczności, Malick wplata je w wizje przedpotopowych dinozaurów i strzelistych domów. Ale także w to, co dzieje się w naszym umyśle, gdzie zakodowane jest doświadczenie wszechświata. A więc kicz czy arcydzieło?".

Film
Kontrowersyjny Julian Assange bohaterem dokumentu nagrodzonego w Cannes
Film
Cannes'25: Czy koniec świata już trwa?
Film
Bono specjalnie dla „Rzeczpospolitej": U2 pracuje nad nową płytą
Film
Zaskakujący zwycięzcy Millenium Docs Against Gravity. Jeden z szansą na Oscara
Film
Cannes’25: Tom Cruise walczy z demonem sztucznej inteligencji i Rosjanami