- W pewnym sensie jest to rozliczenie z moją młodością - twierdzi reżyser. - Będę się z tym filmem starzał i myślę, że w miarę upływu lat stanie się on dla mnie coraz ważniejszy.
Samotność odmieńca
Otwierający tegoroczną Off Plus Camerę „Terri" też jest opowieścią o trudnym dojrzewaniu. Tytułowy bohater to żyjący w małym miasteczku nastolatek. Otyły dziwak, inny od wszystkich. Nie ma rodziców, mieszka z wujem, u którego stale pogłębia się demencja. Terri chodzi do szkoły w wielkiej piżamie, bo to „najwygodniejsze ubranie", a koledzy okrutnie się z niego naśmiewają.
Jacobs pokazuje samotność w świecie nieakceptującym inności. Jego film to uniwersalna opowieść o człowieku wyrzuconym na margines, rozpaczliwie szukającym bratniej duszy. Terri, podobnie jak inni odstający od otoczenia uczniowie, lgną do wicedyrektora szkoły, który jako jedyny okazuje im życzliwe zainteresowanie. Nie poniża ich, lecz stara się zrozumieć. Może dlatego, że kiedyś, w młodości, sam czuł się sponiewierany i niechciany. To również dzięki niemu niemogące dorosnąć dzieciaki zbudują sobie własną hierarchię wartości. Reszty dokona śmierć, która zjawia się nagle w świecie nastolatków i każe inaczej spojrzeć na to, co w życiu naprawdę ważne. „Terri" ma w sobie wielką delikatność. Kamera zagląda w oczy bohaterów, przekracza granice intymności. Ale nigdy ich nie rani. Raczej próbuje zrozumieć.
Może także dlatego ten film, ze znakomitymi rolami debiutanta Jacoba Wysockiego i Johna C. Reilly'ego, został bardzo dobrze przyjęty przez krytyków na festiwalu Sundance. Czy Azazel Jacobs nadal będzie wierny kinu niezależnemu, czy może po sukcesach swoich fabuł zapuka do drzwi Hollywoodu?