Dzieci Kotana w TVP2

19 sierpnia minie 10 lat od śmierci Marka Kotańskiego. Dzisiaj o 22.40 w TVP2 — znakomity film dokumentalny Mirosława Dembińskiego „Dzieci Kotana"

Publikacja: 14.08.2012 10:00

Dzieci Kotana w TVP2

Foto: materiały prasowe

— W wieku 12, 13 lat spróbowałem amfetaminy... — mówi młody chłopak z krótko ostrzyżonymi włosami.

— A czy poczułeś zmiany jakie w tobie nastąpiły, w Twojej psychice, zdrowiu? — pyta go starsza kobieta.

— Chciałem się zabić, nie wiem, pod pociąg skoczyć — odpowiada chłopak.

Tak zaczyna się dokument Mirosława Dembińskiego „Dzieci Kotana". Film surowy, prosty, a jednocześnie bardzo wzruszający. Jego bohaterowie Bogusia i Adam Bączkowscy są właśnie „dziećmi Kotana". W młodości przeszli przez piekło. Bogusia miała ojca wojskowego, domowego tyrana. Tęskniła za wolnością, zafascynowała się ideologią hipisowską: długie włosy, koraliki, bieganie na bosaka. I narkotyki, które razem z tym przyszły, nie wiadomo kiedy. Adam zaczął ćpać w szkole plastycznej. Wychował się w zapomnianej, biednej dzielnicy Bydgoszczy, chciał się z niej wyrwać. Ta szkoła była spełnieniem marzeń. Ale w jego klasie masę ludzi brało. Taki artystyczny szpan.

I nastąpiła tragedia. Bogusia wstrzykiwała sobie mleczko makowe. Na obozie namówiła na spróbowanie koleżankę, która dostała zapaści. Bogusia trafiła do więzienia. Adam przeszedł przez oddziały detoksykacyjne, miał sprawę, a gdy uchylał się od prac społecznych, na które został skazany, też znalazł się za kratami. „Branie było wtedy najważniejsze" — mówi. I dalej: „To była jedna wielka pustka."

Oboje zawdzięczają życie Markowi Kotańskiemu. Adam napisał do niego jeszcze z więzienia. Odpisał. Potem przyjechała policja i zabrała chłopaka do Głoskowa. Bogusia zobaczyła Kotana w telewizji. Poszła na spotkanie z nim. „Odleciałam, tak chciałam się z tym gościem poznać. Przepchnęłam się przez tłum i powiedziałam: Marek, ja chcę pomagać ludziom. Popatrzył i odpowiedział: Dobrze, kochanie, ale najpierw pomóż sobie." Pojechała do ośrodka ważyła wtedy 35 kilo.

— Kotan był pierwszym człowiekiem, który mnie nie oceniał, niczego mi nie rozkazywał, tylko ze mną rozmawiał — wspomina Adam.

Kotański z nikim się nie ceregielił. Klął, mówił bez ogródek co myśli, ale potrafił sprawić, że ludzie wierzyli w siebie. Mówił im, że dadzą radę.

Na wmontowanych do filmu archiwalnych materiałach nie przebiera w słowach:

— Mnie się to w pale nie mieści, że można sobie zniszczyć życie w jeden dzień, zmącić umysł jakimiś narkotykami. Wyście się, kurwa, wpierdolili w taką kabałę, że tylko dążenie do doskonałości pomoże wam z tego wyjść. Przeciętniacy będą dalej brali. Dlatego zaleczalność narkomanii jest na poziomie 12 proc., a nie 95. Z narkomanii wychodzą mistrzowie, najlepsi.

Wmawiał im, że są mistrzami. Że zasługują na życie. Wielu mu uwierzyło. Wśród nich Bogusia i Adam. Poznali się właśnie w ośrodku. Po jakimś czasie coś między nimi zaiskrzyło. Zostali razem, na świat przyszły dzieci — Martyna i Marcin. Mogli osiąść w Opolu, Adam miał tam szansę zacząć życie od nowa. Ale właśnie wtedy Kotański zaproponował im, żeby poprowadzili ośrodek w Czerwonym Dworku, niedaleko Karpacza. Zdecydowali się na to. Był początek lat 80. Kotan uratował mu życie, jak mu się mieli odwdzięczyć? Zawsze przecież powtarzał, że trzeba siebie dawać innym.

Potem przenieśli się do ośrodka w Nowolipsku pod Kaliszem, gdzie są do dzisiaj. Na początku ze wszystkim dzwonili do Kotana. Opowiadali, pytali, radzili się. Aż kiedyś Bogusia usłyszała w słuchawce: „Spierdalajcie".

— Kazał nam wziąć na siebie odpowiedzialność — mówi Adam. — W taki specyficzny dla siebie sposób.

Dzisiaj to oni powtarzają innym, że mają być silni, że są dobrymi, wartościowymi ludźmi, że muszą żyć i pomagać żyć innym. Chcą, by świadomie stawiali czoła nałogowi:

— Co teraz zrobisz? Idziesz w destrukcję czy walczysz ze sobą? — pyta Adam młodego chłopaka.

Mirosław Dembiński pokazuje w filmie fragmenty pogrzebu Marka Kotańskiego. Tysiące ludzi. I rozpacz, jak wtedy, gdy odchodzi ktoś najbliższy. najważniejszy. Adam i Bogusia też nie mogli w tę śmierć uwierzyć. A potem musieli jeszcze przeżyć drugą śmierć. Własnego syna. To moment, gdy można zbuntować się przeciwko Bogu. Albo wrócić i dalej pomagać innym.

Od śmierci Marka Kotańskiego mija 10 lat. Jego dawni podopieczni dzisiaj „dają siebie" następnym potrzebującym. „Dzieci Kotana" Mirosława Dembińskiego to piękny film o człowieku, który do ludzi przestających ćpać mówił: „Zmartwychwstaliście. Nie powinno was być wśród żywych, a jesteście." To film o człowieku, który niósł ludziom nadzieję. I poprzez swoich wychowanków niesie ją do dzisiaj.

Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów