Reklama

Japońskie piękno tego, co martwe

Inspirował Claude’a Moneta, Vincenta van Gogha, Gustava Klimta i Claude’a Debussy’ego. I to oni spowodowali zainteresowanie jego sztuką w jego rodzinnym kraju.

Publikacja: 11.07.2015 07:30

Japońskie piękno tego, co martwe

Foto: Planete

Hokusai Katsushika – bo o jego twórczości mowa - urodził się w 1760 roku, w czasach epoki Edo, przypadającej na lata 1603-1868. Cudzoziemcy nie mieli wtedy prawa wjazdu do Japonii, a mieszkańcy nie mogli opuszczać jej terytorium. Stolica kraju nosiła wówczas nazwę Edo i znajdowała się w miejscu dzisiejszego Tokio. Władzę nad państwem sprawował szogun. Ojciec artysty wykonywał lustra. W wieku trzynastu lat Hokusai został wysłany na naukę do warsztatu drzeworytniczego. Miał 19 lat, gdy postanowił zostać malarzem i wstąpił do szkoły słynnego wówczas mistrza drzeworytu - bardzo popularnej wtedy techniki. Drzeworyty wykonywano z drzewa wiśni – ogrodowej, gdy przedstawiały sceny z życia społecznego, lub dzikiej – w przypadku form abstrakcyjnych. Pierwszą pracą artysty był drzeworyt z wizerunkiem znanego aktora teatru Kabuki. Ale to był zaledwie początek - Hokusai niezmordowanie tworzył do końca życia – w sumie ponad 30 tysięcy rysunków, grafik i obrazów. Jego prace pokazują najczęściej współczesną mu Japonię z przełomu wieków XVIII i XIX. Najbardziej znane dzieło Hokusaiego to cykl drzeworytów wykonanych w stylu ukiyo-e, czyli przedstawiającym „przepływający świat" - obrazy przemijania życia. Około 30. razy zmieniał swój podpis, w miarę, jak ewoluował jego styl.

„Nic z tego, co stworzyłem przed ukończeniem siedemdziesięciu lat, nie zasługuje naprawdę na to, by o tym mówić" – twierdził.

- Dzisiaj dzieła Hokusaia zaliczylibyśmy do popkultury – ocenia znawca jego sztuki. - Są bardzo popularne i wywierają wielki wpływ na ludzi. Są to prace bardzo przemyślane, z punktu widzenia struktury, barw, kompozycji.

Wywodzący się z ludu Hokusai, będąc już znanym artystą, nadal lubił obserwować świat ludzi prostych, by potem przedstawiać go na rysunkach.

Kiedy na brzegu rzeki w Shiguma znaleziono topielca – wystarał się o pozwolenie na zabranie jego ciała, które zaczął malować.

Reklama
Reklama

- Nie przedstawiał pięknych zwłok, ale piękno tego, co martwe – komentuje w filmie japoński znawca twórczości artysty. - Nie ma tego w żadnej innej kulturze.

Po śmierci jego samego, na grób przynoszono mu olbrzymie ilości pędzli, z nadzieją na otrzymanie talentu i daru płodności.

Premiera francuskiego dokumentu „Hokusai. W świecie japońskiego drzeworytu" w sobotę 11 lipca o 22 w Planete.

 

Film
Złoty Lew dla Jima Jarmuscha za „Father Mother Sister Brother”
Film
Wenecja 2025: Złoty Lew dla Jima Jarmuscha za „Father Mother Sister Brother”
Film
Wenecja 2025: Dla kogo wenecki Złoty Lew?
Film
Ostatnie godziny umierającej małej Palestynki. Jedna z dziesięciu tysięcy
Film
Nie żyje aktor Graham Greene. Miał 73 lata
Reklama
Reklama