Brytyjska produkcja jest o tyle specyficzna, że każdy z 22 odcinków opowiada odrębną historię w innej obsadzie. Bohaterowie żyją w świecie nieodległej przyszłości, gdzie królują nowe technologie, m.in. sztuczna inteligencja oraz dyski ludzkiej pamięci. Technologiom podporządkowana jest rzeczywistość społeczna, polityczna i ekonomiczna, a także relacje międzyludzkie. Niczym w klasycznych dystopiach spojrzenie scenarzystów na projektowane zmiany cywilizacyjne ma przeważnie pesymistyczny i niepokojący wydźwięk. Twórcy dotykają zagadnień rozwoju technologii, związanych z tym dylematów moralnych, a także degradacji środowiska naturalnego, biotechnologii, zmian klimatycznych oraz nierówności społecznych.
Ze względu na swoją nieserialową formułę niezależnych odcinków-filmów, a także intelektualny ciężar opowiadanych historii „Black Mirror” bywa porównywany z „Dekalogiem” Krzysztofa Kieślowskiego i Krzysztofa Piesiewicza.
Serial stworzył Charlie Brooker w 2011 r. dla brytyjskiej stacji telewizyjnej Channel 4. Potem, wraz ze wzrostem popularności cyklu, w 2016 roku, po długich bojach i licytacjach, wykupił ją ostatecznie Netflix i to na amerykańskiej platformie streamingowej mają miejsce premiery kolejnych sezonów.
W nadchodzącej serii mają zagrać m.in. Salma Hayek, Zazie Beetz, Josh Hartnett, Michael Cera i Rory Culkin. Nie wiadomo jeszcze, ile szósty sezon będzie mieć odcinków, ale widzowie i krytycy nie nastawiają się na zbyt wiele, gdyż piąty sezon liczył ich tylko trzy.