Na podwórku rówieśnicy krzyczą za nim „syn pijaka", a w czasie awantury on ściska w dłoniach nóż, żeby w razie potrzeby ratować matkę. A potem mówi do niej: „Bez niego byłoby nam lepiej". Tym bardziej to tragiczne, że nie dotyka wykolejonych lumpów, lecz toczy się w środowisku inteligenckim.
Polski alkoholizm ma wiele twarzy. Być może właśnie ta, naznaczona domową przemocą i tragedią dzieci, jest najbardziej straszna.
Powroty do PRL-u
W tegorocznym konkursie przeważały jednak filmy sięgające do czasów PRL. Jak nagrodzony Srebrnymi Lwami „Żeby nie było śladów" Jana P. Matuszyńskiego – zrealizowany na podstawie reporterskiej książki Cezarego Łazarewicza film o śmiertelnym pobiciu przez milicję w 1983 roku Grzegorza Przemyka, maturzysty, syna opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, a następnie o mataczeniu w śledztwie i ochronie przez najwyższe organa władzy milicjantów, którzy tej zbrodni dokonali. Jak trzymający w napięciu kryminał „Hiacynt", gdzie Piotr Domalewski, rozwikłując sprawę morderstwa, cofnął się do prowadzonej w latach 80. akcji, podczas której milicja zarejestrowała 11 tysięcy homoseksualistów. „W kraju, gdzie jakakolwiek grupa nie może być sobą, nikt nie może czuć się bezpiecznie" – mówił w Gdyni nagrodzony za scenariusz Michał Ciastoń.
Były też inne spojrzenia na PRL, m.in. nostalgiczna opowieść „Bo we mnie jest seks" o Kalinie Jędrusik – kobiecie będącej w siermiężnej rzeczywistości niebieskim ptakiem, który chciał czuć się wolny (nagroda aktorska dla Marii Dębskiej). Formę popkulturową wybrał Mateusz Rakowicz dla świetnie zrealizowanej opowieści „Najmro. Kocha, kradnie, szanuje " o „królu ucieczek", złodzieju, Zdzisławie Najmrodzkim, który 29 razy wymykał się systemowi sprawiedliwości. Na nakręcenie komedii zdecydowała się także Kinga Dębska, robiąc „Zupę nic".
Ekspansja młodych
Co więc widać z gdyńskiej perspektywy? Powstają dziś filmy bardzo różnorodne, utrzymane w konwencji określonych gatunków kina, zawsze ważne. Twórcy, zarówno filmów o współczesności, jak i tych o PRL-u, opowiadają o nadużyciach władzy, homofobii, alkoholizmie. Przeciwstawiają się nienawiści i nietolerancji. Trwa ekspansja interesujących, młodych artystów, którzy na dodatek – wychowani w świecie kultury audiowizualnej – warsztat filmowy mają w jednym palcu. I wreszcie: coraz ważniejsze są w kinie kobiety. Stają za kamerą, często też są bohaterkami filmów, wnosząc do nich swoje przeżywanie świata.