Właśnie ogłoszono, że w nadchodzącym filmie Briana Wilsona, lidera grupy, zagra Paul Dano.
Obraz opowiadać będzie nie tylko o jego karierze z zespołem, ale i życiu prywatnym. Nie zabraknie historii o załamaniu nerwowym, które przeszedł czy problemach ze zdrowiem psychicznym, jak również jego związku z żoną Melindą. Wiadomo, że scenariusz pisze Oren Moverman, który wcześniej pracował nad filmową biografią Boba Dylana „I'm Not There" z gwiazdorską obsadą, m.in. Cate Blanchett, Christian Bale, Heath Ledger, Richard Gere, Julianne Moore czy Charlotte Gainsbourg.
Paul Dano występował na Broadwayu już jako nastolatek, pojawił się w "Rodzinie Soprano" oraz "Klubie Imperatora", grał w "Małej Miss", "Balladzie o Jacku i Rose", "Aż poleje się krew", obok Daniela Day-Lewisa. No i umie grać na gitarze, podobno ma nawet swój zespół - Mook.
The Beach Boys powstali w 1961 r. w San Francisco. Muzyka przez nią wykonywana była ciepła jak kalifornijskie plaże. Opierała się na wielogłosowych harmoniach i miękkiej grze elektrycznych instrumentów. Zespół wydał prawie 40 albumów i ma w dorobku takie hity jak "Surfin' U.S.A.", "Kokomo", "California Girls" czy "Fun, Fun, Fun". Dokonania Briana Wilsona inspirują kolejne pokolenia muzyków – od Beatlesów przez Fleetwood Mac po laptopowca Christianna Fennesza. Ostatnio też takie alternatywne gwiazdy, jak The Flaming Lips, MGMT czy Animal Collective, które otwarcie odwołują się do spuścizny zespołu.
Paul McCartney niejednokrotnie przyznawał, że niektóre klasyki Fab Four, np. „Strawberry Fields Forever" czy „A Day In the Life", powstały pod wpływem niezwykłej kompozycji Wilsona „Good Vibrations". Brian, obsesyjnie szukający perfekcyjnej formy dla tej trzyminutowej piosenki – przez wielu uznawanej za jeden z singli wszech czasów – pracował przez kilka miesięcy. Tworząc tę „kieszonkową symfonię" podniósł pop do rangi sztuki.