Chiny przypominają laboratorium, w którym władza eksperymentuje na społeczeństwie. Symbolem tej sytuacji jest rzeka Jangcy, na której zbudowano największą na świecie zaporę – Tamę Trzech Przełomów.
"W górę Jangcy" Yunga Changa – kanadyjskiego dokumentalisty chińskiego pochodzenia – opowiada o budowie tamy i losach ludzi żyjących nad rzeką.
Statek wycieczkowy wypływa w pożegnalny rejs. Za kilka miesięcy z powodu zapory woda zaleje okolice, wioski opustoszeją. Dla turystów z Zachodu to ostatnia szansa, by przyjrzeć się krajobrazowi, który za chwilę zniknie. Bawią się na statku. Przymierzają tradycyjne stroje, zachwyca ich folklor. Tymczasem Chińczycy odczuwają na własnej skórze, jak przebiega poprawianie natury.
Dookoła oglądamy obraz spełnionej apokalipsy. Starożytne miasto Fengdu zieje pustką. Rolnicy wyprowadzają się z chat, niosąc dobytek na plecach.
Antykwariusz z pobliskiego miasteczka z rozpaczą w głosie przyznaje, że "niełatwo jest być człowiekiem, ale zwykłym Chińczykiem jeszcze trudniej". A w tle już majaczą dymiące fabryki i drapacze chmur.