Krwawy mecz w wodzie

W filmie "1956 - Wolność i miłość" Węgrzy opowiadają historię najsławniejszego wydarzenia igrzysk w Melbourne.

Aktualizacja: 31.07.2008 11:46 Publikacja: 30.07.2008 21:02

"1956 - Wolność i miłość"

"1956 - Wolność i miłość"

Foto: VIVARTO

Sport w połączeniu z polityką ma wyjątkową moc tworzenia mitów. Kultura czerpie z tego źródła od lat. Olimpijski mecz piłki wodnej Węgry – ZSRR rozegrany w czasie, gdy sowieckie czołgi kończyły pacyfikowanie Budapesztu, jest jednym z tych wydarzeń, które niosą gotowy scenariusz na film.

1956 – to był gorący rok, w którym nie tylko sportowcy nie mieli szans na oderwanie życia od wydarzeń politycznych. Polski Październik i bezlitosne stłumienie powstania na Węgrzech tuż przed otwarciem igrzysk w Melbourne stały się ważną częścią historii Europy, ale trwał przecież kryzys sueski, piechota brytyjska, francuska i izraelska właśnie wkraczała do Egiptu, nie gasło napięcie w Azji – Chiny rozpoczęły przekształcanie Tybetu w region autonomiczny i nie godziły się na niepodległość Tajwanu.Igrzyska w Melbourne, z nazwy letnie, rozegrano od 22 listopada do 8 grudnia, czyli już niemal zimą. Gazety australijskie dzień po dniu dawały czołówki z wydarzeń na Węgrzech. W proteście przeciwko sowieckiej interwencji z igrzysk wycofały się Holandia, Hiszpania i Szwajcaria.

Do Australii nie przyjechał też Egipt, bo Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie zgodził się z żądaniem „natychmiastowej dy-skwalifikacji agresorów". Do Egiptu dołączyły Irak i Liban. Chiny także były nieobecne, gdyż MKOl zgodził się na start Republiki Chińskiej, czyli Tajwanu. Frekwencja zawiodła. Przybyło około 3000 sportowców z 71 krajów, najmniej od 1932 r.

Węgrzy przyjechali. Na lotnisku Essendon witały ich tłumy z kwiatami, flagami narodowymi z czarnymi wstążkami i z pieśnią „Boże błogosław Węgrom". Po przybyciu do wioski olimpijskiej sportowcy ściągnęli komunistyczny sztandar i zawiesili na maszcie flagę wolnego kraju. Nie wszyscy mieli olimpijskie stroje, część zagubiono w chaosie pośpiesznego wyjazdu na igrzyska.

Napięcie między sportowcami ZSRR i Węgier było wyczuwalne, zanim doszło do kulminacji zdarzeń na olimpijskiej pływalni. Po biegu na 10 km, który wygrał Władymir Kuc, drugi na mecie Jozsef Kovacs nie podał mistrzowi ręki.

Waterpolo to twardy sport. Faule trudno dostrzec, bo większość zakrywa piana. Węgrzy od zawsze kochali swoich piłkarzy wodnych, niemal tak samo jak futbolistów. To jeden z paradoksów sportu – kraj bez dostępu do morza miał najlepszą na świecie drużynę waterpolo.

Tamten mecz to był półfinał igrzysk. Trybuny basenu w dużej części zajęli węgierscy emigranci. Sędziował Szwajcar Zuckerman. Od pierwszych chwil walka była niezwykle brutalna. Dwa gole Ervina Zadora – węgierskiego bohatera tego meczu, spowodowały, że Rosjanie nie wytrzymali napięcia i nastąpiła eksplozja. Walentin Prokopow na minutę przed końcem rozbił ciosem głową oko Zadora.

Polała się krew, nikt już nie myślał o wyniku, młodzi ludzie najpierw zaczęli tłuc się w wodzie, potem bitwa przeniosła się na obrzeże basenu. Dołączyły trybuny, pachniało samosądem, sędzia skończył mecz przed czasem przy stanie 4:0 dla Węgrów, Rosjanie pod ochroną zdołali uciec do swojego hotelu.

Ervin Zador nie zagrał w finale (Węgrzy pokonali w nim Jugosławię 2:1), ale tego ostatniego meczu już nikt nie pamiętał. Dla wolnego świata obrazem igrzysk w 1956 roku pozostało zdjęcie zakrwawionej, ale szczęśliwej twarzy węgierskiego waterpolisty chwilę po upokorzeniu rywali z ZSRR. Takich zdjęć w Polsce długo nie widziano. Pozostawała wyobraźnia i głos Bohdana Tomaszewskiego w radioodbiorniku.

Większość sportowców węgierskich nie powróciła do kraju. Były plany, żeby ze wszystkich złotych medalistów w piłce wodnej stworzyć wolną drużynę grającą w Australii i USA, ale nie wyszły.

Ervin Zador – to ważne – nie zdecydował się na powrót. Został trenerem pływania, szkolił później m.in. Marka Spitza, siedmiokrotnego złotego medalistę olimpijskiego z Monachium. Mieszka w Kalifornii.

W 2006 roku tę rewolucję, także ze scenami z pamiętnego meczu w Melbourne, pokazał film dokumentalny Colina K. Graya i Megan Raney „Freedom's Fury" wyprodukowany przez Quentina Tarantino i Lucy Liu. Narratorem był Mark Spitz, bohaterem, jeszcze raz – Ervin Zador.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Sport w połączeniu z polityką ma wyjątkową moc tworzenia mitów. Kultura czerpie z tego źródła od lat. Olimpijski mecz piłki wodnej Węgry – ZSRR rozegrany w czasie, gdy sowieckie czołgi kończyły pacyfikowanie Budapesztu, jest jednym z tych wydarzeń, które niosą gotowy scenariusz na film.

1956 – to był gorący rok, w którym nie tylko sportowcy nie mieli szans na oderwanie życia od wydarzeń politycznych. Polski Październik i bezlitosne stłumienie powstania na Węgrzech tuż przed otwarciem igrzysk w Melbourne stały się ważną częścią historii Europy, ale trwał przecież kryzys sueski, piechota brytyjska, francuska i izraelska właśnie wkraczała do Egiptu, nie gasło napięcie w Azji – Chiny rozpoczęły przekształcanie Tybetu w region autonomiczny i nie godziły się na niepodległość Tajwanu.Igrzyska w Melbourne, z nazwy letnie, rozegrano od 22 listopada do 8 grudnia, czyli już niemal zimą. Gazety australijskie dzień po dniu dawały czołówki z wydarzeń na Węgrzech. W proteście przeciwko sowieckiej interwencji z igrzysk wycofały się Holandia, Hiszpania i Szwajcaria.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Film
„Napad” na Netfliksie i mroczne lat dziewięćdziesiąte
Film
Niejasna przyszłość Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage
Film
„Andy Warhol. Amerykański sen”: Papież pop-artu z Mikovej
Film
Nie żyje Maria Oleksiewicz