Do filmu o nim Gus Van Sant, sam otwarcie przyznający się do homoseksualizmu, przymierzał się już na początku lat 90. Miał nawet gotowy scenariusz autorstwa Olivera Stone’a. Ale wówczas żadna z wytwórni czy stacji telewizyjnych nie zdecydowała się na podjęcie tematu. Udało się to dopiero dziś, gdy na tytułową rolę zdecydował się Sean Penn, który zagranie bojownika o prawa gejów potraktował jako osobistą deklarację polityczną i światopoglądową.
Harvey Milk, spodziewając się zamachu, nagrał na taśmę magnetofonową summę swych politycznych dokonań, wspominając jednocześnie jak do nich doszło. Ten monolog scenarzysta Dustin Lance Black wykorzystał jako kanwę fabularną filmu wypełnioną sekwencjami retrospektywnymi.
Poznajemy Milka w Nowym Jorku w noc jego 40. urodzin, gdy skutecznie podrywa na ulicy młodego hippisa Scotta (Franco). Potem razem przenoszą się do Kalifornii, stanu uważanego wówczas za najbardziej liberalny. Tam, w San Francisco, w dzielnicy Castro Milk, otwiera niewielki sklep ze sprzętem fotograficznym, zaprzyjaźnia się z licznym tam środowiskiem gejowskim, szybko się stając jego liderem. Gdy fundamentalistyczna śpiewaczka Anita Bryant i senator John Briggs rozpętali ogólnoamerykańską kampanię dążącą do dyskryminacji homoseksualistów, Milk tworzy ruch protestu, starając się jednocześnie wejść do rady miasta.
Udaje mu się to za trzecim podejściem. Tam skutecznie zablokował propozycję ustawy nakazującej zwolnienie ze szkół nauczycieli gejów i doprowadził do uchwalenia ustawy zakazującej dyskryminacji ze względu na preferencje seksualne w instytucjach i przedsiębiorstwach miejskich.
Van Sant inscenizację wzmacnia dokumentalnymi fragmentami ówczesnych kronik. Sean Penn świetnie uwiarygadnia postać Milka, zarówno jego drogę polityczną, jak i łatwość przyciągania młodszych partnerów. [i]USA 2008, reż. Gus Van Sant, wyk. Sean Penn, James Franco, Diego Luna, Josh Brolin, Alison Pill, Viczror Garber, Dennis O’Hare [/i]