Krzysztof Koch, „Gazeta Wyborcza Rzeszów”, Nagroda Banku Zachodniego WBK
Na fotografiach trudno dopatrzyć się lęku czy zagubienia. Przeciwnie: dzieci bawią się w kółko graniaste, rzucają ringo. Chłopiec podnosi w geście triumfu i braterstwa dwie flagi: polską i gruzińską.
– Dopóki trwała zabawa, wszystko wydawało się OK – wspomina Koch. – Dzieci nie wracały myślami do najbliższych, wciąż narażonych na niebezpieczeństwo. Jednak, co jakiś czas, któreś z nich odchodziło w cień drzew. Troski natychmiast dawały o sobie znać. Widać było, że dziecko przebywa myślami w miejscu odległym o kilka tysięcy kilometrów. Znikał uśmiech, gasł blask w oczach.
Musiały też w takich momentach powracać wspomnienia dramatycznych doświadczeń. Świetnie pokazuje to fotografia dziewczynki siedzącej z głową ukrytą w złożonych rękach. Smutek widoczny jest jeszcze na jednym zdjęciu. Pośród dzieci pochłaniających z wilczym apetytem obiad, jest kilkunastoletnia dziewczyna – zamyślona, cicha. Patrzy przed siebie, ale przed oczyma ma zapewne innych ludzi, inne obrazy.
– Taki moment niełatwo uchwycić – mówi Koch. – Po pierwsze, nie miałem dotąd wielu doświadczeń w kontaktach z dziećmi. Po drugie, moi bohaterowie dobrze kamuflowali uczucia. Nie bez znaczenia była też bariera językowa. Tylko kilkoro dzieci mówiło po angielsku bądź rosyjsku. Reszta wyłącznie po gruzińsku.