Czarna wizja imperium

Od piątku na ekranach „Słowo jak głaz". To kolejny film, który pokazuje moralne spustoszenie Rosji po czasach komunizmu

Publikacja: 30.09.2009 19:19

Anton(Jewgienij Antropow)– główny bohater „Słowa jak głaz” – zostaje w Moskwie milicjantem

Anton(Jewgienij Antropow)– główny bohater „Słowa jak głaz” – zostaje w Moskwie milicjantem

Foto: Materiały Promocyjne

Dawne imperium gnije, niszczeje od środka. Takie wrażenie można odnieść, oglądając współczesne filmy rosyjskie.

Rozpada się wszystko. Więzi społeczne w miastach. Kultura życia na prowincji. Takie filmy jak m.in. "4" Ilii Chrzanowskiego (2005), "Okrucieństwo" Mariny Liubakowej (2007) lub "Spadkobiercy cara" Konstantyna Odiegowa (2008), choć dotykają różnych problemów i wykorzystują odmienne konwencje, mają wspólny mianownik. Każdy ukazuje spustoszenia po epoce totalitaryzmu i transformacji.

[srodtytul]Prawo pięści [/srodtytul]

Najwyraźniej są one obecne w opowieściach z pogranicza czarnej groteski i kryminału. Z tego nurtu wywodzi się właśnie "Słowo jak głaz" debiutanta Aleksieja Mizgiriewa (2007).

Bohaterem filmu jest Anton. Przyjechał z prowincji do Moskwy w poszukiwaniu lepszego życia i romantycznej miłości. Kiedy służył w wojsku, znajoma dziewczyna przesłała mu kartkę z pozdrowieniami. Myślał, że to miłość. Jednak po przyjeździe się okazało, że ona go nie chce. Na dodatek wyobrażenia prostego chłopaka o stolicy Rosji rozmijają się z rzeczywistością.

Na dzień dobry można dostać w zęby. Choćby od opryskliwego konduktora na dworcu albo milicjanta, który tylko czeka na sposobność wymuszenia od kogoś haraczu. Sprzedawcy oszukują klientów, wciskając im tanie podróbki zamiast markowych produktów. A za skorzystanie z publicznej toalety trzeba zapłacić 10 rubli – w przeciwnym razie stójkowy spuści delikwentowi manto. W Moskwie obowiązują bowiem prawo pięści i język siły, choć wszyscy powtarzają z fałszywą troską: "Pozwól sobie pomóc bracie i nam pomóż".

Początkowo uczciwy i naiwny Anton gubi się w tym drapieżnym, zakłamanym świecie. Gdy słyszy pouczenie: "Tu nie cywil, szeregowy. Tu Moskwa. Wszystko jest na odwrót", odpowiada z zakłopotaniem: "Jeszcze się nie orientuję". Do czasu. Antona ukształtowała armia. Jest twardy. Jak głaz. Szybko się uczy bezwzględności. Aby zdobyć dziewczynę i utrzymać się w Moskwie, jest gotów na wszystko. Jednak cena okazuje się zbyt wysoka. Trzeba zabić w sobie ludzkie odruchy. Być jak tresowane zwierzę.

Dlatego coś w chłopaku pęknie. Postanowi oczyścić plugawe miasto z mętów, tak jak zrobił to nowojorski taksówkarz Travis Bickle ze słynnego filmu Martina Scorsesego. Jednak krwawa krucjata Antona będzie miała przewrotny finał. Ocali swoje człowieczeństwo, ale wrośnie w tkankę zdeprawowanej metropolii.

Moskwa w debiucie Aleksieja Mizgiriewa to moloch, w którym niewiele zmieniło się od upadku komunistycznego reżimu. Tyle że ideologię marksizmu -leninizmu zastąpił agresywny, dziki i bezduszny kapitalizm.

[srodtytul]Świat na odwrót[/srodtytul]

Mizgiriew zrealizował mocny obraz, który uzupełnia czarną wizję Rosji, jaką kreśli w swoich filmach Aleksiej Bałabanow. W połowie lat 90. nakręcił on kasowe hity: "Brata" (1997) i "Brata 2" (2000). Te opowieści – utrzymane w konwencji kina gangsterskiego – wyrażały rozczarowanie czasami transformacji, które doprowadziły do rządów bezprawia. W nich też pojawiał się prosty chłopak – wojenny weteran – próbujący wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę.

Wolnorynkowa dżungla wyrosła na gruzach sowieckiego imperium, co Bałabanow pokazał ostatnio we wstrząsającym "Ładunku 200" (2007). Tu akcja rozgrywa się w 1984 roku – tuż przed początkiem pieriestrojki. Łącznikiem między przeszłością a tym, co nadejdzie, jest student paradujący w czerwonej koszulce z napisem "CCCP". Obrotny 20-latek z uśmiechem na ustach kantuje ludzi. Porzuca ich, gdy potrzebują pomocy, i z nadzieją wita zarysowującą się na horyzoncie epokę kultu sukcesu i pieniądza.

To właśnie tacy jak on pierwsi zrozumieli, że nie tylko w Moskwie, ale także w całej Rosji "wszystko jest na odwrót". Aby brać od życia jak najwięcej, trzeba zło uznać za dobro i nie liczyć się z konsekwencjami.

Anton z filmu Mizgiriewa też próbuje tej sztuki. I wpada w matnię bez wyjścia.

 

 

 

Dawne imperium gnije, niszczeje od środka. Takie wrażenie można odnieść, oglądając współczesne filmy rosyjskie.

Rozpada się wszystko. Więzi społeczne w miastach. Kultura życia na prowincji. Takie filmy jak m.in. "4" Ilii Chrzanowskiego (2005), "Okrucieństwo" Mariny Liubakowej (2007) lub "Spadkobiercy cara" Konstantyna Odiegowa (2008), choć dotykają różnych problemów i wykorzystują odmienne konwencje, mają wspólny mianownik. Każdy ukazuje spustoszenia po epoce totalitaryzmu i transformacji.

Pozostało 89% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów