Jej droga ****

Drugi film Jasmili Zbanic to znakomity, klasycznie zrealizowany portret współczesnej młodej Bośniaczki szukającej dla siebie miejsca w życiu

Publikacja: 09.09.2010 08:11

Luna przyjeżdża na obóz, w którym uczestniczy jej ukochany i wszystkie jej przeczucia się sprawdzają

Luna przyjeżdża na obóz, w którym uczestniczy jej ukochany i wszystkie jej przeczucia się sprawdzają – islamska indoktrynacja kobiet, mężczyzn i dzieci trwa tu w najlepsze

Foto: AP

Czytaj też: [link=http://www.rp.pl/artykul/533086-Fanatyzm-zabija-milosc.html]Fanatyzm zabija miłość[/link]

[link=http://www.rp.pl/galeria/492083,1,533086.html]Zobacz galerię zdjęć[/link]

W poprzednim filmie reżyserki – „Grbavicy” nagrodzonej w Berlinie Złotym Niedźwiedziem – konflikt bałkański, choć dawno zakończony, był punktem wyjścia do opowieści o matce i córce poczętej w wyniku gwałtu. W „Jej drodze” wojna wciąż jest obecna w pokaleczonej świadomości i pamięci bohaterów, ale to dzień dzisiejszy Sarajewa interesuje Zbanic najbardziej. Owo dziś stolicy Bośni to ścieranie się dwóch odłamów islamu, umiarkowanego i radykalnego, czyli wahhabizmu.

Luna (Cvitesic) jest niepraktykującą młodą kobietą, stewardesą, zakochaną z wzajemnością w Amarze (Lucev), kontrolerze lotów. Mieszkają razem i starają się o dziecko, choć bez rezultatu. Wojenne wspomnienia wpędziły Amara w alkoholizm. Przyłapany na piciu w pracy, mężczyzna zostaje zwolniony i pogrąża się w marazmie. Gdy spotkany przypadkiem kolega z wojska proponuje mu wyjazd na dwutygodniowy obóz nad jezioro, gdzie mógłby uczyć dzieci obsługi komputera – od razu się zgadza. Powiadamia Lunę, że odnalazł tam spokój i ukojenie, i że przestał pić.

Kobieta wie, że jego przyjaciel to „wahhabi”, więc jedzie odwiedzić Amara pełna najgorszych przeczuć. I rzeczywiście – nad jeziorem islamska indoktrynacja kobiet, mężczyzn i dzieci trwa w najlepsze, a Amar nie jest już tym samym człowiekiem. Odmawia Lunie seksu, twierdząc, że najpierw muszą zawrzeć związek małżeński, i krytykuje jej stroje.

Jego przemiana jest dla widza jak najbardziej wiarygodna. Był przecież w kompletnej psychicznej i fizycznej rozsypce – trudno o bardziej podatny ludzki „materiał” na indoktrynację i pranie mózgu.

Scenariusz Zbanic jest pełen psychologicznych niuansów, a jego realizacja podparta solidnym aktorstwem. Reżyserka nie krytykuje otwarcie islamu, lecz daje jego obiektywny, zrównoważony obraz, mimo że oglądamy go oczami Luny.

[i]Bośnia i Hercegowina, Austria, Niemcy, Chorwacja 2010, reż. Jasmila Zbanic, wyk. Zrinka Cvitesic, Leon Lucev, Ermin Bravo, Mirjana Karanovic[/i]

Czytaj też: [link=http://www.rp.pl/artykul/533086-Fanatyzm-zabija-milosc.html]Fanatyzm zabija miłość[/link]

[link=http://www.rp.pl/galeria/492083,1,533086.html]Zobacz galerię zdjęć[/link]

Pozostało 92% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu