List otwarty do pana Filipa Bajona

Aktualizacja: 06.10.2010 19:37 Publikacja: 06.10.2010 19:26

"Śluby panieńskie" Fredry, reż. Filip Bajon

"Śluby panieńskie" Fredry, reż. Filip Bajon

Foto: kino świat

[b] Do pana Filipa Bajona, reżysera filmu "Śluby panieńskie" [/b]

Szanowny Panie, obiecywał Pan "Śluby panieńskie" Fredry, a zachował się pan wobec hrabiego wyniośle jak magnat i dorobił mu gębę Dulskiej.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/9131,545822-Zgrywa-z-Fredry.html]Czytaj recenzję filmu [/link][/wyimek]

Pana film, który nie jest pośród współczesnych produkcji żadnym mercedesem daimler benz, tylko prowincjonalnym balem na dworcu w Koluszkach, udowadnia że nasz komediopisarz był skończonym hipokrytą. Dla teatrów pisał pobożne, niedające się dziś grać sztuczydła i dopiero po fajrancie odreagowywał – tworząc dla szlacheckiej ferajny super-zabawne erotyczne poematy w stylu "XIII Księgi Pana Tadeusza".

Męcząc widzów stereotypem anachronicznego Fredry – wyblakłego, tak jak beznadziejnie wypłowiałe są zdjęcia najnowszego Pana filmu – zaprosił Pan do epizodu Daniela Olbrychskiego. Czy dlatego, że w PRL czytał sprośne wiersze Fredry kolportowane na taśmach magnetofonowych? W finale przemycił Pan nawet fragment jednego z nich – "Baśni o księżniczce Pizdolonie". Ale dlaczego taki grzeczny, bez żadnego frywolnego słowa, skoro miał Pan odwagę grzebać bez sensu w sztuce i wysłać grających ją aktorów do przyczepy kempingowej, żeby sobie ulżyli seksualnie po "przydługiej gadaninie".

Panie Reżyserze, czasy "Wahadełka", kiedy trzeba było mówić rebusem, dawno się skończyły. Trzeba kawę na ławę, a nie tumanić młodzież, że Fredro pokazywał skansen i bohaterów odartych z seksualności. Chyba nie odrobił Pan lekcji i nie oglądał dwóch genialnych interpretacji – Jana Englerta w Narodowym i Grzegorza Jarzyny w Rozmaitościach. Młoda widownia była nimi zachwycona, bo Englert nie watował Fredry nudnymi pojedynkami na szable, tylko wyreżyserował słowne. Nie zrobił z komedii narodowego lamusa z chochołami oraz cytatami z "Wesela" Wyspiańskiego i Smarzowskiego. Miast pokazywać aktorów flirtujących przez telefony komórkowe – pokazał miłość naprawdę. Na spektaklu Jarzyny (o tym jak rozpadają się związki w czasach narkotycznych odlotów) też nie widziałem par, które jak na Pana filmie najpierw wysyłały esemesy, a potem, znudzone, usypiały.

[i]Z wyrazami głębokiego szacunku, Jacek Cieślak[/i]

[b] Do pana Filipa Bajona, reżysera filmu "Śluby panieńskie" [/b]

Szanowny Panie, obiecywał Pan "Śluby panieńskie" Fredry, a zachował się pan wobec hrabiego wyniośle jak magnat i dorobił mu gębę Dulskiej.

Pozostało 90% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu