Turkowi urodzonemu w Niemczech sławę i nagrody przyniosły filmy „Głową w mur” i „Na krawędzi nieba”. Były to pełne pasji opowieści o życiu na styku odmiennych kultur – niemieckiej i tureckiej, niemożliwości społecznego przystosowania i wykorzenieniu bohaterów, którzy czuli się obco i samotnie i w nowej, i w starej ojczyźnie. Nie było w nich optymizmu ani nadziei na zmianę. A tylko świadomość, że wszędzie będą inni.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,588365.html]Zobacz galerię zdjęć z filmu[/link][/wyimek]
W „Soul Kitchen” bohaterem znów jest emigrant, tym razem urodzony w Niemczech Grek Zinos (Bousdoukos), właściciel tytułowej restauracji, a raczej garkuchni ulokowanej w postindustrialnej ruderze na przedmieściach Hamburga. Byle jakie stoły, brudne okna, wszechobecny tłuszcz i śmieciowe żarcie podlewane piwem – to nie odrzuca stałych bywalców i knajpa jakoś prosperuje. Gdy Zinos próbuje zmienić menu, zatrudniając renomowanego kucharza o – jak się okaże – psychopatycznym charakterze (Unel), stali bywalcy odchodzą.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/9131,588984-Wysyp-premier.html]Oglądaj tv.rp.pl[/link][/wyimek]
Na szczęście zjawia się nowa klientela – miłośnicy alternatywnej muzyki. Soul Kitchen przestaje być tylko miejscem zaspokajania głodu, staje się multikulturowym skupiskiem fanów funky, R&B, hamburskiego hip-hopu i elektro, rocka, a także greckiego folkloru (ścieżka dźwiękowa imponuje różnorodnością, szczególne miejsce zajmuje na niej przebój Hansa Albersa, idola niemieckiej piosenki okresu hitlerowskiego).