Trzeba dodać, że Krzysztof Globisz w swoich zwierzeniach daleki jest od ekshibicjonizmu. – W Kopytówce tylko ja chodzę nago, moja żona się nie odważa. Ale to jest dla nas raj - śmieje się, komentując zagraną kiedyś rolę Adama w „Pamiętnikach Adama i Ewy” Marka Twaina i dodaje, że „historia Adama i Ewy to największy kicz świata, który zaproponował nam Pan Bóg”.
Jest jednym z najwybitniejszych polskich aktorów średniego pokolenia. W filmie zrealizowanym przez Katarzynę Suchcicką przyznaje, że woli działanie i życie, niż czytanie.
– Wyjdę na kretyna, ale to nic – mówi śmiejąc się Globisz. – To dobrze. Bo aktor jest kretynem. Pajacem.
Ale i ma miękkie serce: wspomina, że całe honorarium za „Anioła w Krakowie” Artura Więcka - rozdał pijaczkom i żebrakom, którzy prosili go o wsparcie. Opowiada też o swoich pierwszych latach spędzonych na Śląsku. Urodził się w Siemianowicach, potem przeniósł do Krakowa, w którym mieszka do dziś. Od 1981 roku jest aktorem Starego Teatru.
– Aktorzy nie powinni pozostawać długo w jednym teatrze, muszą się przemieszczać. Nie tak jak ja - stwierdza samokrytycznie i kokieteryjnie dodaje: – To jest jakaś zapyziałość.