Twierdzi, że komunizm to nic innego jak religia odwrócona na drugą stronę, w której rolę Boga Ojca pełnił Karol Marks, narodu wybranego – proletariat, zaś zbawiciela – Lenin.
To właśnie jemu w styczniu 1924 roku, mimo strasznych mrozów, tłumy mieszkańców Moskwy oddawały ostatni hołd. Procesja ta miała, zdaniem autora dokumentu, charakter religijny. Na przełomie lat 20. i 30. komuniści chcieli mieć monopol na rząd dusz. Niemal dosłownie jednak przejęli ceremoniał religijny od cerkwi.
Obyczajowość, np. świeckie chrzciny czerpały wzory z prawosławia. Kiedy w 1941 roku wojska niemieckie przekroczyły granicę ZSRR, Stalin przemówił do narodu: „Towarzysze! Obywatele!" – lecz dodał też religijną formułę: „Bracia i siostry!".
Opowieść uzupełniają barwne wspomnienia dyrektora cmentarza Nowodziewiczego w Moskwie. Przez wiele lat pracował jako grabarz. Chował Chruszczowa, Breżniewa, Andropowa, Czernienkę, wielu partyjnych notabli. Wspomina, że wielu z nich miało pogrzeby religijne, choć za życia deklarowali się jako ateiści.
0.48 | TVP Info | sobota