Reklama
Rozwiń

Ruszyla Polska światłoczuła

„Polska światłoczuła” dociera tam, gdzie ludzie od lat nie oglądali filmów na wielkim ekranie

Publikacja: 28.09.2011 03:42

„Jutro będzie lepiej”

„Jutro będzie lepiej”

Foto: Archiwum

25 września, Żytkiejmy. W świetlicy nie ma gdzie wcisnąć szpilki. Dzieci, młodzież, ludzie starsi. Wszyscy tłoczą się na seansie kina, które specjalnie do nich przyjechało. Na dużym, nowoczesnym ekranie o wymiarach 3 x 5 m jakość cyfrowej projekcji nie ustępuje pokazom w dobrych kinach stolicy.

26 września, Jaczno. Kolejna świetlica w domu kultury. We wsi, w której mieszka 40 osób, na seans przyszło ponad 100 widzów. Także ludzie z pobliskich miejscowości.

27 września – Białystok, 28 września – Gródek. I tak będzie codziennie – Supraśl, Kętrzyń, Toruń, Potulice, Wałcz, Białogard. Małe miasta, miasteczka, wsie. Domy kultury, dwa więzienia, świetlice, sale gimnastyczne w szkołach, gdzieś nawet plebania.

To nieprawda, że w XXI wieku kino dociera wszędzie.

– Jeździmy z polskimi filmami do miejsc, które często skazane są wyłącznie na DVD albo piractwo internetowe – twierdzi Dorota Kędzierzawska. – Na nasz apel odpowiedziało bardzo wiele osób i instytucji. Ludzie są spragnieni dobrego kina.

Kędzierzawska wymyśliła „Polskę światłoczułą" razem z operatorem Arthurem Reinhartem. Na pierwszy ogień poszedł ich ostatni film „Jutro będzie lepiej". Zaczęli w Żytkiejmach i Jacznie, bo tam robili zdjęcia. Potem rozłożą swój ekran w 30 innych miejscach w Polsce. Na próbę. Z tych 30 miejsc wybiorą dziesięć, do których przez cały rok, po dwa razy w miesiącu, będą przyjeżdżać z innymi filmami. Pierwsze tytuły są już wybrane: „Wymyk" Grega Zglińskiego – jeden z najciekawszych filmów ubiegłego roku, ze znakomitymi rolami Roberta Więckiewicza i Gabrieli Muskały, potem dwa dokumenty: „Tonia i jej dzieci" Marcela Łozińskiego i „Argentyńska lekcja" Wojciecha Staronia.

– Chcemy być tam, gdzie na nas czekają – mówi Kędzierzawska. – I rozmawiać z ludźmi o kinie, stworzyć forum dyskusyjne.

To też założenie projektu: po seansach mają się odbywać rozmowy publiczności z twórcami i aktorami. W przyszłości będą one na żywo transmitowane na stronie internetowej www.polskaswiatloczula.pl. Tu jednak pozostał organizatorom do rozwiązania jeszcze jeden problem: nie wszędzie, gdzie się zjawiają, jest Internet.

„Polska światłoczuła" nie jest imprezą dochodową. Bilety na seanse kosztują kilka, a czasem kilkanaście razy mniej niż do normalnego kina. Projekt współfinansuje Polski Instytut Sztuki Filmowej. Pomagają sponsorzy. Mercedes dał dwa samochody, Panasonic udostępnił sprzęt, Leica – cztery aparaty fotograficzne, bo po roku wydany zostanie album. Pomagają dystrybutorzy, zwłaszcza firmy Kino Świat i Best Film, które wypożyczają nieodpłatnie kopie filmu.

„Polska światłoczuła" będzie jeździć po kraju przez rok. Ale jeśli impreza się przyjmie, to może zaistnieje na stałe w polskim życiu kulturalnym.

Czytaj więcej o projekcie na  www.polskaswiatloczula.pl

25 września, Żytkiejmy. W świetlicy nie ma gdzie wcisnąć szpilki. Dzieci, młodzież, ludzie starsi. Wszyscy tłoczą się na seansie kina, które specjalnie do nich przyjechało. Na dużym, nowoczesnym ekranie o wymiarach 3 x 5 m jakość cyfrowej projekcji nie ustępuje pokazom w dobrych kinach stolicy.

26 września, Jaczno. Kolejna świetlica w domu kultury. We wsi, w której mieszka 40 osób, na seans przyszło ponad 100 widzów. Także ludzie z pobliskich miejscowości.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Film
Ekipa filmu o Violetcie Villas właśnie weszła na plan
Film
Smoki, dinozaury i Scarlett Johansson w rolach głównych
Film
Kamila Dorbach dyrektorką PISF. Z kim wygrała? Jakie będą jej decyzje?
Film
Poznańska Malta z Tildą Swinton i „Za miłość!"
Film
Nieoficjalnie: Kamila Dorbach rekomendowana na dyrektorkę PISF