5 kwietnia 2012 mija 15 lat od śmierci Allena Ginsberga.
W drugiej połowie XX w. książkom i ich autorom wytaczano procesy nie tylko w dawnym bloku wschodnim. Na ławach oskarżonych pisarze i ich dzieła zasiadali także w tak odruchowo dziś przez nas kojarzonych ze swobodą państwach jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania. Właśnie w USA i na Wyspach miały miejsce dwa najgłośniejsze chyba na Zachodzie procesy wytoczone literaturze, które na lata, aż do czasów współczesnych, zdefiniowały w obu tych krajach granice wolności słowa, relacje między sztuką i pornografią.
W przypadku brytyjskim był to proces wytoczony „Kochankowi Lady Chatterley" D.H. Lawrence'a, słynnej modernistycznej powieści wydanej w Londynie dopiero 1960 r. Od razu trafiła ona pod sąd pod zarzutami propagowania „treści obscenicznych". Przyjęte rok wcześniej prawo pozwalało wydawcom uciec od podobnych zarzutów, jeśli zdołają przed sądem udowodnić „literacką wartość" dzieła. Przy okazji procesu wokół powieści Lawrence'a sąd przesłuchał więc praktycznie wszystkie najważniejsze postaci brytyjskiego życia literackiego, od żywego klasyka stawiającego pierwsze kroki w epoce edwardiańskiej, E.M. Forstera, po młodą gwiazdę marksizującej krytyki Raymonda Williamsa. Wyrok zdejmujący zakaz z książki powszechnie uznaje się za jeden z symptomów rewolucji obyczajowej, toczącej się na Wyspach w latach 60. Poeta Philip Larkin napisał nawet, że w Wielkiej Brytanii stosunek seksualny pojawił się po raz pierwszy tak naprawdę gdzieś między „zdjęciem zakazu z Chatterleya (taka powieść) a wydaniem przez The Beatles pierwszego longplaya".
W przypadku amerykańskim analogiczną rolę odgrywał proces wytoczony „Skowytowi" Allena Ginsberga w 1957 r., w samym środku konserwatywnej, konformistycznej dekady Eisenhowera, na kilka lat przed gwałtownymi obyczajowymi przemianami lat 60. Tę słynną rozprawę przypomina wchodzący 30 marca na ekrany polskich kin tak samo zatytułowany film Roba Epsteina i Jeffreya Friedmana.