Oburzeni Tony Gatlifa już w naszych kinach

W "Oburzonych" Tony Gatlif pokazuje los niechcianych emigrantów – pisze Barbara Hollender

Aktualizacja: 24.07.2012 03:33 Publikacja: 23.07.2012 19:47

"Oburzeni"

"Oburzeni"

Foto: against gravity

W komediach romantycznych fale wyrzucają na brzeg piękne syrenki. U Tony'ego Gatlifa morze wypluwa pojedyncze buty - adidasy, mokasyny. Należały do tych, którym nie udało się na łódkach przepłynąć nielegalnie z Afryki do Europy. Tylko jedna dziewczyna, Betty, przeżyła wyprawę. Wycieńczona dopłynęła do swojej ziemi obiecanej. Z nią widz odbędzie podróż po Starym Kontynencie.

Zobacz galerię zdjęć

W 2010 roku 93-letni Stephane Hessel opublikował esej „Czas oburzenia, stając się guru społecznego ruchu. - Kiedy przeczytałem tekst Hessela, poczułem dokładnie to samo co on: potrzebę pokojowej insurekcji, powstania przeciw władzy - mówi Gatlif.

W filmie młoda Afrykanka próbuje znaleźć swoje miejsce w nowym świecie. - Jest dobrze  - mówi do telefonu, gdy rozmawia ze swoją rodziną. - Będzie dobrze - powtarza sobie nieustannie. Ale to nieprawda. Europa jej nie chce. Dziewczyna, z jedną torbą, wędruje przez Grecję i Hiszpanię. Śpi przy ulicy, zarabia jakieś grosze, sprzedając przy drodze butelki wody za jedno euro, wszędzie jest zatrzymywana przez policję, zamykana w obozach dla uchodźców, poniewierana. Niepotrzebna.

Gatlif oddziałuje na wyobraźnię widza poprzez obrazy. Klucz w więziennych drzwiach odcina bohaterkę od wolności. Na zdjęciach legowisk z poduszek i kartonów pojawiają się imiona i wiek tych, którzy tutaj spali. Pomarańcze toczące się po schodach jak dziecięcy wózek z „Pancernika Potiomkina" to hołd dla tunezyjskiego sprzedawcy owoców Mohameda Bouaziziego, który w grudniu 2010 roku dokonał samospalenia, wywołując „arabską wiosnę". Widzimy ludzi grzebiących w koszach na śmieci przy supermaketach, dłonie ściskające puste talerze i twarze - dziesiątki, setki twarzy tych, którzy stracili już nadzieję.

Tony Gatlif, Francuz algierskiego pochodzenia, ma za sobą trudną młodość: poznał smak nędzy i głodu, bywał drobnym złodziejaszkiem, trafiał do domów poprawczych. Kino stało się jego wybawieniem. Miał o czym opowiadać. Nigdy nie zapomniał o swoich korzeniach. Nakręcone w Rumunii filmy „Gadjo Dilo" i „Transylwania" czy dokument o cygańskiej muzyce „Latcho Drom" były pełnymi romantyzmu opowieściami o pasji życia, umiłowaniu wolności. Ale też bohaterami jego filmów stawali się ludzie zepchnięci na margines, wykluczeni: ubodzy mieszkańcy paryskich przedmieść, uciekająca z domu nastolatka z patologicznej rodziny, pozbawieni jakiejkolwiek perspektywy bezrobotni.

Znał ich życie. Rozumiał ich rozpacz, tak jak kręcąc swój film, rozumiał ich wściekłość. Przychodzi moment, gdy w „Oburzonych" Betty przyłączy się do tańczącego i skandującego tłumu na placu Puerta del Sol w Madrycie. Gatlif pokazuje ten narastający bunt. Ale jaką on ma siłę? Stara, zamknięta dla obcych, pełna podziałów Europa nie zmienia się. W ostatniej scenie młoda Afrykanka jest tak samo samotna jak w pierwszej.

Intelektualna wartość filmu jest znikoma. Niektóre metafory rażą prostactwem, niczego nowego „Oburzeni" nie wnoszą do dyskursu o sytuacji emigrantów czy ruchu „oburzonych". Ale Gatlif, łącząc nikłą fabułę z dokumentalnymi zdjęciami, chce przede wszystkim oddziaływać na emocje widzów. I to mu się udaje.

Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu