Trudno zastąpić agenta

Tony Gilroy kontynuuje na ekranie powieściowy cykl Roberta Ludluma. Od jutra w kinach „Dziedzictwo Bourne’a”

Publikacja: 09.08.2012 00:11

Jeremy Renner jako Aaron Cross w „Dziedzictwie Bourne’a”

Jeremy Renner jako Aaron Cross w „Dziedzictwie Bourne’a”

Foto: UIP

„Dziedzictwo Bourne'a" to dowód, że masowa kultura nie potrafi się rozstać z popularnymi bohaterami. A właściwie z kurami, które znoszą złote jaja.

Po śmierci Roberta Ludluma – literackiego ojca Jasona Bourne'a – na rynku księgarskim pojawiła się kolejna część przygód jego bohatera. „Dziedzictwo Bourne'a" napisał w 2004 roku Eric van Lustbader, jak zapewniali wydawcy, „na podstawie notatek Ludluma". Książka miała kiepskie recenzje, ale za to na okładce dużymi literami wypisano, że oto wraca bohater słynnych bestsellerów. Do dzisiaj ukazało się sześć następnych powieści Lustbadera. Ostatnia z nich, „Imperatyw Bourne'a", miała premierę 5 czerwca 2012 roku.

Podobnie jak rynek wydawniczy, z przynoszącej majątek serii nie chciało zrezygnować kino. Paul Greengrass, reżyser dwóch ostatnich części, „Krucjata Bourne'a" i „Ultimatum Bourne'a", nie był już zainteresowany kontynuowaniem pracy nad cyklem. Odtwórca tytułowej roli Matt Damon ogłosił, że definitywnie żegna się ze swoim niepokornym agentem. Ale trzy filmy z Bourne'em zarobiły prawie miliard dolarów i z takiej pozycji łatwo się nie rezygnuje.

Tony Gilroy, który dotąd jako scenarzysta adaptował na ekran powieści Ludluma, wymyślił nową formułę filmu. A że w ostatnim czasie z powodzeniem spróbował swoich sił jako reżyser (realizując m.in. świetnego „Michaela Claytona"), w nowej produkcji stanął również za kamerą. I tak powstał Bourne bez Bourne'a.

Widzowie odkryją więc, że CIA stworzyło znacznie więcej tajnych programów niż Treadstone, z którym miał do czynienia Bourne. Agentów na potrzeby Departamentu Obrony szkoli się, a właściwie formuje, w programie Outcome. Ludzie do niego wytypowani zażywają medykamenty, które wzmacniają ich siłę i potencjał intelektualny. To eksperyment ważny w czasie nieustannego zagrożenia i walki z terroryzmem, ale wątpliwy etycznie. Chodzi przecież o kontrolę ludzkiego mózgu.

Gdy okazuje się, że CIA nie jest w stanie zapanować nad Bourne'em, szef agencji badawczej pułkownik Eric Byer (Edward Norton) decyduje się poświęcić Outcome. Oznacza to bezlitosną likwidację wszystkich, którzy z tym programem mieli do czynienia. Jak można się domyślić, piękna pani doktor monitorująca agentów specjalnych (Rachel Weisz) i jeden z jej podopiecznych, Aaron Cross (Jeremy Renner), zaciekle walczą o swoje prawo do życia. Problem w tym, że Cross – aby bez podawanych regularnie pastylek nie stać się rośliną – musi zostać zaszczepiony. A szczepionka znajduje się w pilnie strzeżonym laboratorium fabryki farmaceutycznej w Manili.

„Dziedzictwo Bourne'a" nie jest obrazem specjalnie finezyjnym. Poprzednie filmy niosły tajemnicę, w kafkowskiej atmosferze opowiadając o człowieku, który walczy o odzyskanie pamięci i ustalenie, kim naprawdę jest. Twórcy nowego tytułu nie silą się na żadne komplikacje. Szybko wyjaśniają, o co chodzi, a potem pozostaje już tylko podręcznikowe kino akcji. Agent z panią doktor próbują dotrzeć do miejsca, gdzie znajduje się szczepionka, szefowie programu chcą im to uniemożliwić.

Gdzieś w tle jest oczywiście krytyka podejrzanych programów wykorzystywanych przez CIA, przede wszystkim jednak liczą się strzelaniny, masakry, bijatyki i pościgi. Na osłodę mogę dodać, że część z nich odbywa się w grających Alaskę surowych pejzażach Gór Skalistych i na dusznych, egzotycznych Filipinach, gdzie kiedyś powstawały „Czas Apokalipsy", „Pluton" i „Urodzony 4 lipca". Kaskaderskie wyczyny na dachach i ulicach Manili robią wrażenie.

Sukces finansowy murowany, a Tony Gilroy zapewne zasiądzie do pisania piątej części serii. Z Bourne'em czy bez – nieważne. Liczy się legenda, która napędza tłumy do kin.

Następca Matta Damona

Ma na koncie dwie oscarowe nominacje: za rolę pierwszoplanową w „The Hurt Locker. W pułapce wojny" (2008) i drugoplanową w „Mieście złodziei" (2010). Ale choć Jeremy?Romer zagrał w ponad 20 filmach, to nie wszyscy od razu kojarzą jego twarz z nazwiskiem. Może zmieni to Aaron Cross – bohater „Dziedzictwa Bourne'a". Urodzony w 1971 r. w kalifornijskim Modesto Renner, zanim na serio zainteresował się aktorstwem, studiował i porzucał informatykę, kryminalistykę i psychologię. W końcu podjął naukę w The American Conservatory Theater w San Francisco, by niedługo potem przenieść się na Hawaje, a w 1993 r. do Los Angeles. Tam rozpoczęła się  jego kariera teatralna. W kinie zadebiutował w komedii „Rozrabiaki w Waszyngtonie" (1995). Potem były, głównie drugoplanowe, role m.in. w „S.W.A.T. Jednostka Specjalna", „Dalekiej północy", „28 tygodni później", „Zabójstwie Jessy'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda", „Mission: Impossible – Ghost Protocol" i „Avengers".    —m.sa.

„Dziedzictwo Bourne'a" to dowód, że masowa kultura nie potrafi się rozstać z popularnymi bohaterami. A właściwie z kurami, które znoszą złote jaja.

Po śmierci Roberta Ludluma – literackiego ojca Jasona Bourne'a – na rynku księgarskim pojawiła się kolejna część przygód jego bohatera. „Dziedzictwo Bourne'a" napisał w 2004 roku Eric van Lustbader, jak zapewniali wydawcy, „na podstawie notatek Ludluma". Książka miała kiepskie recenzje, ale za to na okładce dużymi literami wypisano, że oto wraca bohater słynnych bestsellerów. Do dzisiaj ukazało się sześć następnych powieści Lustbadera. Ostatnia z nich, „Imperatyw Bourne'a", miała premierę 5 czerwca 2012 roku.

Pozostało 86% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów