Wydawać by się mogło, że książka Wiktora Pielewina jest nieprzetłumaczalna na język filmu. A jednak, Victor Ginzburg dokonał rzeczy prawie niemożliwej. Za swój debiut fabularny został uhonorowany na festiwalach w Karlowych Warach i na warszawskim Sputniku. Ekranizacja jednej z najsłynniejszych współczesnych powieści jest czymś więcej niż satyrą na rosyjską klasę średnią, świat polityków, mediów i reklamy. To filmowy kolaż, portret radzieckich nastolatków urodzonych w latach 70., którzy zastąpili wiarę w komunizm, wiarą w slogan reklamowy. Wszystkie przytoczone w filmie są prawdziwe. Np.: „Durex. Jaguar wśród kondomów". Reżyser w jednym z wywiadów wspominał, że nieoficjalny ciąg dalszy hasła brzmiał: „pomieści niejednego konia"... Generacja P. P jak Pepsi, Putin, Psychodelia.
Punk's Not Dead
Reżyseria: Vladimir Blaževski
Macedonia, Serbia, 2011
„Punk's not dead" to dziś nieco wytarty frazes. Co więcej, reżyser i autor scenariusza w jednej osobie – nie bójmy się tego powiedzieć: z sześćdziesiątką na karku – od 17 lat nie stał za kamerą. Serbsko - macedoński film o punkach... A jednak, to jedna z najlepszych bałkańskich produkcji ostatnich lat. Kipiąca nie tylko muzyką, ale też wewnętrznym rytmem, pulsem, który niesie cały film i dudni widzom w głowach. Przy okazji „Punk's not dead" to świadectwo transformacji i przemian, jakie zaszły, i wciąż zachodzą, w regionie. Film uhonorowany nagrodą główną w konkursie East of the West na festiwalu w Karlowych Warach. Uzasadnienie jury wykraczało poza filmową rzeczywistość: za zaraźliwą energię, z którą grupa przyjaciół podąża za swą pasją stawiając czoła konformistycznym zachowaniom. Komentarz jednego z aktorów zamiast zwyczajowego elaboratu podziękowań: „fuck yeah!".
Misiaczek/Teddy Bear