Ellen Burstyn legenda Hollywood

Rzadko zdarzają się kariery tak stabilne i długotrwałe. Ellen Burstyn debiutowała na scenie jeszcze w latach 50. XX wieku. Dziś aktorka kończy 80 lat

Publikacja: 07.12.2012 00:01

Ellen Burstyn legenda Hollywood

Foto: materiały prasowe

Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"

W latach 70. stała się gwiazdą kina i małego ekranu. Jest jedną z niewielu dam w Hollywood, które zdobyły „potrójną koronę” najbardziej prestiżowych nagród: Oscara, telewizyjną Emmy i teatralną Tony.

Ktoś by mógł pomyśleć, że jako aktorka osiągnęła już wszystko. Ale Ellen Burstyn, energiczna 80-latka, wcale nie zamierza zwalniać tempa.

Wiek XXI przywitała przejmującą rolą uzależnionej od leków matki w głośnym filmie „Requiem dla snu” (2000) Darrena Aronofsky’ego, reżysera młodszego od niej prawie o połowę. Właśnie za tę kreację otrzymała swoją szóstą oscarową nominację – kilka tygodni wcześniej obchodziła 69. urodziny. Co więcej, Aronofsky tak polubił Burstyn, że powierzył jej dużą rolę w kolejnym filmie: dramacie „Źródło” (2006).

W 2008 roku aktorkę mogliśmy oglądać jako Barbarę Bush, byłą prezydentową i matkę George’a W. Busha w filmie „W.” Olivera Stone’a – ostrej satyrze na prezydenturę Busha juniora.

Pytana, jakie kobiety chciałaby grać, gwiazda odpowiada: – Seksowne. I powiedziałam swojemu agentowi, żeby nie przysyłał mi więcej scenariuszy z rolą babci, którą wnuki chcą oddać do domu starców.

Na pewno nie jest typem bezradnej starszej pani. Pracuje nie mniej niż kiedyś, świetnie wygląda i lubi żartować. Także z samej siebie. – W Hollywood oczekuje się, że aktorka, osiągnąwszy pewien wiek, skoczy ze skały – mówi. – Ale ja się nie zgadzam na śmierć. I choćby na małym palcu, to będę wisieć tak długo, jak się da.

Ellen Burstyn to żywa legenda Hollywood. W branży jest od ponad 50 lat, więc od czasu do czasu wolno jej ponarzekać na młody show-biznes. – Od kiedy studia filmowe są częścią międzynarodowych korporacji, jedynym kryterium przy realizacji filmu stały się pieniądze. Kropka. A ja zawsze uważałam, że to, ile film zarabia, jest rezultatem twórczego wysiłku, a nie celem samym w sobie. Mam nadzieję, że znowu tak będzie.

Urodziła się jako Edna Rae Gillooly w Detroit, w stanie Michigan, 7 grudnia 1932 roku. Rodzice rozwiedli się, gdy była dzieckiem. Wychowywała ją matka, ale ich relacje nie układały się najlepiej. Dlatego Ellen szybko chciała się usamodzielnić. Chwytała się różnych zajęć: pracowała jako modelka, kelnerka i tancerka w nocnym klubie. Od początku wiedziała jednak, że chce być aktorką.

Zadebiutowała w 1956 roku w telewizyjnym programie rozrywkowym „The Jackie Gleason Show”. Potem zaczęła występować na Broadwayu. Rzemiosło aktorskie doskonaliła pod okiem Lee Strasberga w słynnym Actors Studio. W latach 60. grała głównie w telewizji – popularność przyniosła jej rola doktor Kate Bartok w serialu „Doktorzy”.

Kariera Burstyn rozbłysła po „Ostatnim seansie filmowym” (1971) Petera Bogdanovicha i kultowym horrorze „Egzorcysta” (1973) Williama Friedkina. Za kreacje w obu tych filmach była nominowana do Oscara. Ale statuetkę dostała dopiero za trzecim razem – za rolę kelnerki i samotnej matki w dramacie obyczajowym „Alicja już tu nie mieszka” (1974) Martina Scorsese.

Dla Ellen ten sukces miał wyjątkowe znaczenie, bo to ona znalazła scenariusz „Alicji...”, przekonała producentów do jego realizacji i wybrała reżysera, a budując postać Alicji, odwoływała się do własnych, trudnych doświadczeń.

Udowodniła swoją wszechstronność, zdobywając w 1975 roku prestiżową nagrodę teatralną Tony za rolę w sztuce „Za rok o tej samej porze”, która trzy lata później doczekała się filmowej wersji, przynosząc aktorce także Złoty Glob i czwartą nominację do Oscara. Na piątą też długo nie czekała: przyszła wraz z dramatem „Odrodzenie” (1980).

Jak w przypadku większości hollywoodzkich gwiazd, opisała swoje burzliwe życie prywatne w autobiograficznej książce „Lessons in Becoming Myself”, wydanej w 2006 roku. Trzykrotnie wychodziła za mąż i trzy razy się rozwodziła. Adoptowała syna. Najdramatyczniejszy przebieg miało małżeństwo z aktorem Neilem Burstynem, którego poślubiła w 1964 roku. Mężczyzna chorował na schizofrenię, nawet po rozwodzie w 1972 roku miał śledzić i terroryzować byłą żonę. Kilka lat później popełnił samobójstwo.

W 1986 roku na antenie telewizji ABC pojawił się autorski sitcom aktorki „The Ellen Burstyn Show”, ale program przetrwał zaledwie jeden sezon. Burstyn była pierwszą kobietą piastującą funkcję prezydenta związku zawodowego aktorów amerykańskich.

W latach 90. regularnie występowała na małym i dużym ekranie, głównie w rolach drugoplanowych. Prawdziwy aktorski comeback nastąpił w 2000 roku przy okazji „Requiem dla snu”. Kilka lat później miała miejsce zabawna historia z nagrodą Emmy. Burstyn, która była do niej nominowana kilkakrotnie, ale zdobyła to wyróżnienie dopiero za piątym razem (w ubiegłym roku za udział w serialu „Prawo i bezprawie”) – w 2006 roku otrzymała nominację za rolę w „Pani Harris”, chociaż zagrała tam tylko maleńki epizod. Po tej wpadce zaostrzony został regulamin przyznawania Emmy, a Burstyn całe zajście skomentowała dowcipnie, że odtąd jej ambicją jest zdobycie nominacji za rolę w filmie, w którym... w ogóle nie wystąpiła.

Październik 2010

Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"

W latach 70. stała się gwiazdą kina i małego ekranu. Jest jedną z niewielu dam w Hollywood, które zdobyły „potrójną koronę” najbardziej prestiżowych nagród: Oscara, telewizyjną Emmy i teatralną Tony.

Pozostało 95% artykułu
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko