Interesuje pana życie celebrytów?
Tak, przyznaję, że ciekawią mnie przykłady gigantycznych karier zbudowanych na fałszywych, zmanipulowanych przesłankach. Jak na przykład historia rodziny Kardashianów, która zaczęła od sekstaśmy, a dziś tworzy monstrualne imperium multimedialno-biznesowe. I czerpie wielkie pieniądze z niby prywatnej, a naprawdę wykreowanej rzeczywistości, sprzedawanej innym. To jakiś kosmos, który każe się zastanowić jak wygląda świat, w którym żyjemy.
Funkcjonuje wielu ludzi, którzy nie mają wykształcenia i talentu, ale za to potrafią sprzedawać siebie i wykorzystać swoje pięć minut na ściance.
Podejrzewam, że skończył się etos prawdziwych wartości. Liczą się igrzyska. Zabawny filmik, podkręcona fotka, skandal, romans. To często ludzie, o których nigdy wcześniej nie słyszałem. Pojawiają się znikąd i robią błyskawiczną karierę. Wszystkim co robią krzyczą "Patrzcie na mnie!". I pewnie właśnie dlatego, że krzyczą zwracamy na nich uwagę.
Pytam nie bez powodu: dystrybutor reklamuje „Ja teraz kłamię” jako komercyjny obraz o celebrytach.