Kino jak malowane

Gustav Deutsch z 13 obrazów Edwarda Hoppera wysnuł opowieść o Shirley – pisze Monika Małkowska.

Aktualizacja: 17.03.2014 19:07 Publikacja: 17.03.2014 18:02

"Shirley – wizje rzeczywistości"

"Shirley – wizje rzeczywistości"

Foto: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty

Najczęściej chodzi w skromnej, gładkiej sukience; czasem pojawia się w halce, niekiedy całkiem goła. Shirley nie wstydzi się swego ciała, ale też nie eksponuje wdzięków. Nie podkreśla urody makijażem, nosi grzeczne uczesanie, jako blondynka czy brunetka. Pomimo braku jakiejkolwiek zewnętrznej ekstrawagancji przyciąga uwagę. Bo to sfinks, niepokojąca zagadka. Co kryje się za jej biernością, ospałymi ruchami, twarzą niemal pozbawioną mimiki? I czemu, u diabła, ta dziewczyna się nie starzeje?

Zobacz galerię zdjęć

Tak zdecydował Gustav Deutsch. Jednak to nie austriacki reżyser stworzył postać Shirley – prototyp znalazł na obrazach Edwarda Hoppera. Podarował kolejne życie kobiecie z obrazów amerykańskiego malarza, obsadzając ją w roli aktorki offowego teatru.

Głos z offu

Poznajemy ją w Nowym Jorku lat 30. i towarzyszymy przez kolejne trzy dekady. Jej życie splata się z wydarzeniami przełomowymi dla Ameryki: wielki kryzys, druga wojna światowa, czas zimnej wojny i rasistowskich nagonek. Najpierw jest w jej życiu partner, potem Shirley zostaje sama, wyrusza do Europy z planami powrotu na scenę. Na pozór pozostaje na wszystko obojętna. Przystaje na swój los ze stoickim spokojem. Tak jak Hopper, Deutsch pozbawił swoją bohaterkę umiejętności uzewnętrzniania emocji. Przytłumiona, depresyjna, niezdolna do głębokich związków. Neurotyczna osobowość naszych czasów. Jednak Shirley nie jest odklejona od rzeczywistości. Choć na ekranie milczy, jej głos dobiega z offu. Widz ma wrażenie, że słyszy jej myśli. Shirley komentuje wydarzenia, analizuje siebie, swoje położenie, dostrzega istnienie innych. Monolog wewnętrzny, chwilami przeradzający się w strumień świadomości.

Złe światło

Akcja? Właściwie jej nie ma. Oglądamy jedynie 13 oderwanych od siebie epizodów. Owszem, daty powstania tych 13 obrazów Hoppera układają się w chronologiczny ciąg. Przeczy im wszak wieczna młodość bohaterki. Czas się zatrzymał także we wnętrzach, pozbawionych cech szczególnych. Nagie ściany, skąpe, brzydkie wyposażenie i gołe okna sprawiają odpychające wrażenie. To tylko na chybił trafił ustawione dekoracje, w których – również przypadkowo – rozgrywa się czyjeś istnienie. Beznadzieja. A światło? Też nie przynosi radości oczom, nie ogrzewa skostniałej duszy. Ktoś porównywał światło u Hoppera do cudownie rozproszonego, delikatnego mżenia u Johanesa Vermeera i ciepłego, przytulnego blasku świec u Georges'a de La Toura. Ależ skąd! Amerykański mistrz oślepia swe postaci paskudnym, zimnym, sztucznym oświetleniem. Kiedy scena rozgrywa się za dnia, promienie słoneczne zdają się intruzem w pomieszczeniu. Rażą w oczy, obnażają ubóstwo wystroju, bezlitośnie postarzają samotną kobietę. Uświadamiają, że oto skończyła się kolejna bezsenna noc...

Shirley jest zawsze sama, nawet gdy obok siedzi jakiś wymuskany blondyn. Pogrążony w lekturze gazety, odcinający się od kobiety płachtą papieru. Tak naprawdę jedynym jej rozmówcą pozostaje radio. Głos spikera staje się jej łącznikiem z życiem. Shirley, likwidując nowojorskie mieszkanie przed wyjazdem do Europy, zostawia sobie jedynie odbiornik. Dla kinowej publiczności ten niewielki przedmiot również ma znaczenie: fragmenty audycji, komunikaty czy muzyka „malują" sugestywne obrazy, osadzone w czasie i historii – w przeciwieństwie do obrazów oglądanych na ekranie. Lub na płótnach Hoppera... Co do tytułu filmu Deutscha: sądzę, że reżyser daje nam wizje podwójnej rzeczywistości – tej zewnętrznej, zmiennej z biegiem lat, i wewnętrznej rzeczywistości Shirley, podlegającej znacznie powolniejszym transformacjom. Przez ponad 30 lat jej świadomość została jakby zatrzymana.

Depresja żony

Na koniec rzeczywistość. Kobieta z obrazów Hoppera nazywała się Josephine Nivison. Żona, sekretarka, opiekunka, ofiara. Antybohaterka. Poznali się, gdy byli po czterdziestce. Oboje artyści. Ona wesoła, towarzyska; on – psychopatyczny ponurak i odludek, chorobliwie zazdrosny o jej kontakty z innymi, sukcesy artystyczne, pracę. Uczynił ją modelką, jedyną modelką. Zaludniał swój nagi świat sobowtórami Jo, też często w negliżu. Hołd dla niej? Bynajmniej. Josephine nie poznawała się w tych przedstawieniach: „Grube i niezdarne stworzenie, które wygląda, jakby przesadziło z alkoholem. Tak naprawdę on nie wierzy, że ja tak wyglądam. Po prostu nie jest w stanie namalować mnie takiej, jaka jestem". Jo nie skarżyła się nikomu, pisała pamiętniki. Z nich wynurza się obraz toksycznego związku. Bywało, że malarz zachowywał się „jak prawdziwy goryl" – ciągnął ją za włosy, uderzał o meble, niemal zabijał. Jo czasem kładła się do łóżka, milkła, wszczynała strajk głodowy. Zdarzały się też pogodne chwile. Czasami pozował jej, czytając na głos poezję. Albo jakaś melodia grana w radiu sprawiała, że Edward porywał żonę do tańca. Znów radio, jak w filmie...

Edward zmarł niespodziewanie, tuż przed ukończeniem 85 lat. Czy Josephine poczuła się wreszcie wolna? Skąd! „Nie poczekał na mnie" – poskarżyła się w pamiętniku. Dołączyła do męża dziesięć miesięcy później. Jak wyznała przyjaciołom, nie potrafiła żyć bez Edwarda.

 

 

 

Najczęściej chodzi w skromnej, gładkiej sukience; czasem pojawia się w halce, niekiedy całkiem goła. Shirley nie wstydzi się swego ciała, ale też nie eksponuje wdzięków. Nie podkreśla urody makijażem, nosi grzeczne uczesanie, jako blondynka czy brunetka. Pomimo braku jakiejkolwiek zewnętrznej ekstrawagancji przyciąga uwagę. Bo to sfinks, niepokojąca zagadka. Co kryje się za jej biernością, ospałymi ruchami, twarzą niemal pozbawioną mimiki? I czemu, u diabła, ta dziewczyna się nie starzeje?

Pozostało 90% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów