Cannes 2015: Tłum kandydatów do Złotej Palmy

Dzisiaj ostatni dzień festiwalowych pokazów. Jak zwykle więc nad Croisette unosi się pytanie: kto wygra? Festiwal był niezwykle mocny, świetnych filmów nie brakowało i werdykt do końca pozostanie wielką niewiadomą.

Aktualizacja: 23.05.2015 17:13 Publikacja: 23.05.2015 16:45

Marion Cotillard na Festiwalu Filmowym w Cannes - czarno-białe zdjęcie

Foto: AFP

Korespondencja z Cannes

Krytyk „The Hollywood Reporter" Scott Roxborough jeszcze przed rozpoczęciem festiwalu zabawił się w analizowanie gustów tegorocznych jurorów. Według niego bracia Coen mogą faworyzować autorów kina, a więc Jacquesa Audiarda i Yorgosa Lanthimosa. Hiszpanka Rossy de Palma, znana z wczesnych filmów Almodovara może zachwycić się obrazem Michaela Franco „Chronic" o sanitariuszu, który pielęgnuje ludzi terminalnie chorych. Lubiący ryzyko Jake Gyllenhaal powinien faworyzować takie próby jak „Sicario" Denisa Villeneuve'a czy „Morze traw" Gusa van Santa. Francuska gwiazda Sophie Marceau może bronić obrazu Maiwenn „Mon Roi", zaś amerykańska aktorka Sienna Miller - filmów z mocnymi rolami kobiecymi, a więc „Carol" Todda Haynesa z kreacją Cate Blanchett i „Makbeta" Justina Kurzela z Marion Cotillard. Admiratorem tego ostatniego filmu może też, według Roxborougha, okazać się muzyk Rokia Traore. Z kolei Guillermo del Toro powinien faworyzować kino gatunkowe Hou Hsiao-hsiena, a cudowne dziecko kina Xavier Dolan - poprzeć jedyny konkursowy debiut — „Syna Szawła" Laszlo Nemesa.

Tylko 99 zł za rok.
Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Film
Cannes’25: Tom Cruise walczy z demonem sztucznej inteligencji i Rosjanami
Film
Festiwal w Cannes oficjalnie otwarty. Nagroda za całokształt twórczości dla Roberta De Niro
Film
Cannes 2025: Trump kontra europejskie kino
Film
„Zamach na papieża". Jest zwiastun filmu Bogusława Lindy i Władysława Pasikowskiego
Film
Nieznana biografia autora „Zezowatego szczęścia". Zapomniany mistrz polskiego kina